Forum www.noit.fora.pl Strona Główna    
  Profil  
FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Prywatne Wiadomości Zaloguj  

Jokes czyli dowcipasy:)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.noit.fora.pl Strona Główna :: Na wesoło +18
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:42, 08 Gru 2012    Temat postu:

Każdy z nas ma bardzo religijnych znajomych na facebooku... A o to sposób na to by się ich pozbyć...

Usuwamy z listy znajomych, kiedy spytają dlaczego tak zrobiłeś to odpowiadasz: ''To że mnie tam nie widzisz to nie znaczy że mnie tam nie ma, miej wiarę''



Stirlitz wpadł do głębokiej jamy i cudem się z niej wydostał. "Cudów nie ma" - pomyślał Stirlitz i na wszelki wypadek wlazł z powrotem do jamy.



W pracy byłem tak napalony, że w końcu zadzwoniłem do żony:
- Co masz na sobie?
- Jeszcze koszulę nocną.
- Dobrze. Pobawisz się z sobą dla mnie?
- Nie.
- Czemu?
- Przecież leżę na onkologii…



Tej zimy proponuję zapolować na lamusów.
1. Lepisz bałwana.
2. Czekasz do nocy, aż będzie mróz.
3. Polewasz bałwana wodą, czekasz powiedzmy godzinę-dwie aż zamarznie i polewasz znowu. Tak kilka razy. Można zarwać nockę, ale warto. Będzie bałwan w lodowej zbroi.
4. Na drugi dzień czekasz nieopodal z gotową kamerą i patrzysz, przy okazji nagrywając, jak jakiś idiota chcąc zniszczyć twoje dzieło, łamie sobie nogę



Czym się różni rząd polski od bułgarskiego?

W bułgarskim jest 70% żydów i 30% bułgarów

A w polskim?

Nie ma bułgarów.



Kolega zaprosił mnie na mecz i kilka piwek. Od razu gdy przyszedłem powiedział „Czuj się jak u siebie w domu”. Przyjebałem więc jego żonie.



Przychodzi facet do zakładu fryzjerskiego. - Jak strzyżemy? Pyta fryzjer.
- Moja żona lubi długie.
Fryzjer na to:
- Moja też. Ale jak strzyżemy?



Pukanie do drzwi.
- Dzień dobry, jest Janek?
- Jest, ale je obiad. Ty też pewnie jesteś głodny.
- Tak.
- To idź do domu, zjedz coś i przyjdź potem.



Ona leży na szezlongu, czyta książkę. On przed komputerem. Nagle sprzęt się zawiesza.
- Ku*wa! - warczy On.
- Nie jestem ku*wą! - wtrąca Ona.
- To nie o tobie...
- Bo ty nawet o mnie już nie myślisz!



Kiedy pewna kobieta przechodziła koło gabinetu fryzjerskiego, papuga fryzjera niemiłosiernie wrzeszczała:
-„Dzień dobry kurwisko"!

Pewnego dnia kobieta nie wytrzymała i zażądała od fryzjera kategorycznie skończenia tego skandalizującego procederu. Fryzjer za złe zachowanie papugi ukarał ją malując ją na czarno.
Następnego dnia gdy kobieta przechodziła obok gabinetu fryzjerskiego i obok papugi pomalowanej na czarno, nie usłyszała absolutnie nic.
Triumfująca próbowała sprowokować papugę:
- „I co? Teraz milczysz?"
Na co papuga pogardliwie odpowiedziała:
- „Kiedy jestem w smokingu, nie rozmawiam z kurwami!"



Ilu mężczyzn potrzeba do otwarcia piwa?
Żadnego. Piwo powinno być otwarte zanim ona je przyniesie.



Poszedł staruszek do burdelu. Zamówił kobietę. Ona zaczyna ustami. Pierwsze 30 minut a członek nic, ani drgnie, po godzinie nie wytrzymała i mówi:
- No przecież on nie stoi!
Staruszek na to:
- On nie ma stać! On ma lśnić !!



Nie wiem co kupić żonie na święta. Tyle teraz tych środków czystości…



- Nie otwieraj szafy! Tam jest Twój prezent.
- Za późno, już otworzyłem. Swoją drogą to wybrałaś gówniany prezent - po cholerę mi półnagi mleczarz?



Właśnie zacząłem posuwać swoją żonę w tyłek, kiedy nagle puściła przeciągłego bąka.
- Jesteś wstrętna, to ohydne! - krzyknąłem i wkurwiony zatrzasnąłem trumnę.



Przychodzi zięć do teściowej na obiad.
Teściowa niesie zupę.
Zięć już chce jeść, ale pomyślał sobie, że najpierw wypróbuje na kocie.
Dał kotu, a kot gdy tylko wziął do pyska zesztywniał.
Teściowa idzie z drugim daniem, a zięć teściową za nogi jebut przez balkon.
Kot wstaje i mówi:
- Yes, KURWA!!!, yes!!!



Gdzie byłeś całą noc? - pyta żona.
- Na rybach.
- Złapałeś coś?
- Nie... mam nadzieję, że nie... - wzdrygnął się mąż.



Kochanie, koledzy z biura powiedzieli, że mam bardzo zgrabne nogi.
- Naprawdę? A nie wspomnieli nic o wielkiej dupie?
- Nie, o Tobie nie rozmawialiśmy...



- Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie? Pyta gajowy napotkaną dziewczynę. Jeszcze panią ktoś zgwałci!
Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:
- Jeśli byłby pan taki miły to ja bym już dalej nie szła...



Poradnik dla kobiet:
Jak nie masz co powiedzieć to popraw biustonosz.



Nowy manager zatrudnił się w dużej międzynarodowej firmie. Pierwszego dnia wykręcił wewnętrzny do swojej sekretarki i drze się:
- Przynieś mi k.... tej kawy szybko!
Z drugiej strony odezwał się gniewny męski głos:
- Wybrałeś zły numer ! Wiesz z kim rozmawiasz ?!
- Nie!
- Z Dyrektorem Naczelnym, ty idioto!!
- A wiesz, z kim ty k.... rozmawiasz?!
- Nie!
- I bardzo dobrze!!!



Trzy wzburzone żony spotykają się 3 tygodnie po tym, jak ich mężowie zapisali się do Bowling Clubu.
- Tak dalej być nie może! - zaczyna pierwsza – Oni tam grają i chleją piwsko! Mój wczoraj po treningu nie był w stanie dojść do mieszkania i zasnął na wycieraczce!
- To się musi skończyć! - nawija druga – Mój doszedł wprawdzie do domu, ale bąkał tylko coś niewyraźnie i w końcu położył się spać w wannie!
- Koniec, raz na zawsze !– wrzeszczy najbardziej wkurzona trzecia żona - Mój doszedł wprawdzie o własnych siłach do mieszkania, położył się nawet do łóżka i zasnął. Po chwili przebudził się jednak i zaczął się do mnie dobierać. Wsadził mi dwa palce do cipki, trzeci w dupę a po chwili zaczął się drzeć:
"Józek, daj inna kulę, bo ta mi się coś kurwa, ślizga!!!"
Very HappyVery HappyVery Happy



Miłość może być i bez seksu.
Ja na przykład, ani myślę dymać ptasie mleczko.



Wiecie co powiedział Stirlitz jak zobaczył ss-mana z siekiera w głowie???
- Na pewno go otruli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:15, 11 Gru 2012    Temat postu:

Wraca mąż z pracy. Podchodzi do żony i wali ją pięścią w ryj. Żona pada na ziemię. Po chwili jakoś dochodzi do siebie i pyta:
- Za co?
- Jakbym wiedział za co, to bym zabił!!!



-Jak mogłeś! Kochałeś się z inną kobietą!
-Ależ kotku, to nie tak… ja ją tylko ruchałem.



- Kim byłeś w cywilu? - pyta sierżant poborowego.
- Muzykiem.
- Do orkiestry! A ty?
- Kucharzem.
- OK, do kuchni! A ty? - pyta jąkałę, co w cywilu tańczył w balecie.
- Ta-ta-ta-ta...
- Dobra, starczy. Do obsługi cekaemu!



Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny. Mama obserwuje Jasia, wreszcie mówi:
- Jasiu, podziękuj dziadziusiowi.
- Ale jak?
- Powiedz tak, jak ja mówię, gdy tatuś daje mi pieniążki.
Jasiu zwraca się do dziadzia:
- Daj jeszcze trochę to ci obciągnę.



Corka pyta stara matrone

-Matronciu, co to jest impotencja?
-Hmm... widzisz, to tak jak byś chciala grać ugotowanym makaronem w bierki.



Stary farmer miał problem ze swoim najlepszym buhajem który nagle przestał zapładniać krowy. Siedząc przy piwie z kumplami opowiedział im o swoim problemie i jeden mu poradził "mam sposób na byczą erekcję, podchodzę do krowy, wsadzam jej palec w cipsko, dokładnie zbieram śluz i wcieram w nos byka, od razu mu staje i bierze się do roboty". Dla rolnika wydało się to nieco dziwne ale był na tyle zdesperowany, że to wypróbował. Tego wieczoru podszedł do krowy, wsadził jej palec w pochwę i śluz wtarł w pysk buhaja. Byk od razu dostał erekcji i zabrał się za krowę.
Farmer kładąc się spać cały czas myślał o tej sytuacji bo też miał problemy z potencją, położył się po ciemku obok swojej śpiącej żony i zaczął delikatnie pieścić jej pochwę a potem wtarł śluz w swój nos. Od razu dostał wzwodu jak 20 latek i podniecony zapala światło i budzi żonę "Zośka, zośka, popatrz tylko" a żona przecierając zaspane oczy odpowiada "Budzisz mnie tylko po to by pokazać krwotok z nosa?"



Na lekcji wychowawczej nauczycielka zadaje pytanie:
- Dzieci, kim z zawodu są wasi rodzice.
Zgłasza się Małgosia:
- Moja mama jest kurwą, i mamy bardzo dużo pieniędzy.
Nauczycielka zażenowana strofuje ją i każe jej usiąść, ale pyta dalej. Zgłasza się Franek:
- Mój tata jest policjantem proszę Pani i też mamy bardzo dużo pieniędzy.
Franek siada i zgłasza się Jasiu:
- A mój tato jest kierowcą, i gdyby nie kurwy i policja, to też byśmy mieli dużo pieniędzy



Komisja z Ministerstwa Zdrowia ogląda szpital. Ordynator prowadzi ich przez korytarz a tu, przez otwarte drzwi jednej z sal, widać jak pacjent wali konia.
- Co to ma być? - pyta facet z ministerstwa.
- Przerost prostaty. To nowa metoda leczenia. - odpowiada ordynator.
Idą dalej, a tu w następnej sali pielęgniarka ciągnie druta pacjentowi.
- Co to ma być?!
- Przerost prostaty.
- Co ty mi tu pierdzielisz? Tamten facet wali konia a temu pielęgniarka loda robi!
- Bo tamten leczy się z NFZ, a ten prywatnie.



Mały Jasio płoszy gołębie:
- Spierdalać! Spierdalać!...
Na to staruszek:
- Chłopczyku, nie wypada tak brzydko mówić! Wystarczy przecież powiedzieć: A sio, a sio... i patrz, jak spierdalają!



Przychodzi syn ze szkoły:
- Tato, pani od matematyki chce się z tobą spotkać.
- A co się stało?
- Ona mnie pyta ile jest 7 razy 9. Odpowiadam, że 63. Ona mnie pyta ile jest 9 razy 7. Odpowiedziałem: do chuja, co za różnica?
- Rzeczywiście, co za różnica... Dobrze, zajdę do niej.
Następnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- Jak pójdziesz, zajrzyj jeszcze do WF-isty.
- Po co?
- W trakcie gimnastyki kazał mi podnieść lewą rękę. Podniosłem. Potem prawą. Podniosłem. Potem poprosił podnieść lewą nogę. Podniosłem. A teraz - mówi - podnieś i prawą nogę. Ja mu na to: co, mam na chuju stanąć?
- No tak, rzeczywiście... Dobrze, zajdę i do niego.
Kolejnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- To już nie chodź. Wyrzucili mnie.
- Co ty mówisz? Dlaczego?
- Wezwali mnie do dyrektora, wchodzę do gabinetu, a tam siedzi nauczycielka matematyki, WF-ista i pani od polskiego...
- Pani od polskiego? Na chuj tam ona przyszła?
- Właśnie tak zapytałem...



Zakończenie roku, ojciec sprawdza przyniesione przez syna swiadectwo:

Matematyka - 1
j Polski - 1
Historia - 1
Fizyka - 1
Chemia - 1
j Angielski - 1
Plastyka - 1
WoS - 1
Muzyka - 6

- I jeszcze ci sie kurwa śpiewać chciało?



- W takiej krótkiej spódniczce na dyskotekę nie pójdziesz!
- Tato, ale ja mam już 18 lat.
- Gówno mnie to obchodzi, Kamil. Nie idziesz!



czemu grycanka ma czarnego chłopaka?

bo czarny wyszczupla



Józek! Zagadka: czym różni się zasłona od papieru toaletowego?
Nie wiem.
Czyli to Ty...



-I jak panie doktorze?
-Mam dla pani przykrą informację - poród się nie udał
-Ale jak to, dziecko zmarło przed przyjściem na świat, czy już po?
-Nie, po prostu nie byłaś w ciąży, spasiona dziwko.



Odkąd moja dziewczyna poznała chłopaka mojej siostry było widać, że coś między nimi zaiskrzyło. Oczywiście moja dziewczyna się wypierała. W końcu wyszło na jaw, że zdradziła mnie właśnie z nim.

Zrobiłem mu na złość i też wyruchałem jego dziewczynę.



Wczoraj moja żona zrobiła mi wczesny prezent świąteczny.
Ubrana wyłącznie w wielką czerwoną kokardę stanęła przede mną i powiedziała
- Możesz ze mną zrobić co tylko zechcesz
Odpowiedziałem
- Chce dwa w jednym z twoją matką.
Nieco zdziwiona moim życzeniem zadzwoniła do niej i obie się zgodziły
Pełni ekscytacji i radośni oczekiwaliśmy jej przyjścia.
Radość mojej żony szybko jednak przerodziła się w słowa najszczerszej obelgi, gdy wyzywając mnie od chorego psychicznie skurwysyna wylatywała z moich rąk przez okno wprost na nadchodzącą teściową.



Pewna kobieta zabiła własne dziecko.
Upozorowała jego porwanie.
Okłamała policję, opinię publiczną.
Ośmieszyła cały system sprawiedliwości.
Ukrywała się pod Białymstokiem wraz z kolesiem notowanym za pedofilię.
Nagle do ich domu wbiegł oddział specjalny:
- Czy ty jesteś Beata Z., zalegająca organom skarbowym niemal 300 zł?! – krzyknęli.
- Nie, ja jestem Katarzyna. Beata mieszka dom….


…- Ej, czekajcie! Tam po drugiej stronie ulicy, na ławce, gość pije piwo.
- Panowie, szyk bojowy! Napierdalamyyyyyyyyyyyyyyyyy!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:26, 21 Gru 2012    Temat postu:

Jeżeli świat jutro się skończy zginie 7 miliardów ludzi. Wśród nich Kaczyński. Jak dla mnie warto.



- Wy, matematycy, jesteście dziwni.
- Udowodnij.



To prawda, alkohol zabija... Ale ilu ludzi przyszło na świat dzięki niemu.



Święta Bożego Narodzenia zostają odwołane…
.
Józef się przyznał.



Kiedy ich spojrzenia po raz pierwszy się spotkały, January był lekko skonfundowany.
Nie widział bowiem czy dlatego, iż się momentalnie w Andżelice zakochał; czy może dlatego, że srał wtedy za garażem...?



Funkcjonariusz drogówki obsrał się, słysząc wyjaśnienie Stephena Kinga dlaczego przekroczył dozwoloną prędkość.



Mężczyźni, generalnie wszystkie swoje rzeczy, wieszają na podłodze Smile




IKEA.
Choinka składana:
- Szkielet - 1 szt,
- Gałązki - 46 szt,
- Igły - 13543 szt,
- Klej montażowy - 3 litry



Polsat News. Ciechanowiec. Walerian Kabalica, ojciec ośmiu córek,
postradał zmysły i dziewiątej córce dał na imię Mateusz



Butelka francuskiego szampana - 3000 rubli.
Paczka prezerwatyw XXL - 120 rubli
Bukiet róż - 1200 rubli
Pudełko belgijskich czekoladek - 300 rubli
Zawiść w oczach kasjerki - bezcenna



Najlepsze imprezy korporacyjne organizują producenci pornoli.



- Halo, Marysia? Jak tam mój syneczek? - pyta teściowa synową.
- Jak, jak...?! Wódkę chleje, na baby łazi, bije mnie nawet!
- Ufff... chwała Bogu. Najważniejsze żeby nie chorował.



- Jolka, zrób mi loda!
- Nie umiem Jasiu.
- Nauczę cię.
- A ty gdzie się nauczyłeś?



Ach jak przyjemnie jest, gdy budzisz się po imprezie i widzisz wszędzie
syf - walające się butelki, brudna podłoga, góry uświnionych
naczyń...
A to nie twoje mieszkanie Smile



Funkcje suszarki wg kobiet:
- suszenie włosów
- udawanie mikrofonu
- zdmuchiwanie kurzu.
Funkcje suszarki wg mężczyzn:
- suszenie skarpetek
- straszenie kota.



- Panie doktorze? Czy ja będę żył?
- Ooo... i humor Panu w końcu wrócił! To istotna poprawa!



- Halo, cyrk? Gadający koń z tej strony. Chciałbym u was pracować.
- A co pan umie?
- Żonglować, kurwa...



Który język jest bardzie subtelny - polski czy angielski?
Osądźcie sami:
Zielona zieleń zieleni zieleńszą zieleń.
Green green green green green.



A oto komentarze po nieudanym końcu świata:

Donald Tusk: Jak sami widzicie dzięki staraniom rządu jesteśmy zieloną wyspą na mapie końca świata.

Waldemar Pawlak: Zgodnie z przewidywaniami koniec świata przeżył nasz przyszły koalicjant.

Vincent Rostowski: Mówiąc o tym że nasze zadłużenie będziemy spłacać do końca świata nie to miałem na myśli.

Aleksander Kwaśniewski: Aszenaebaem....

Adam Hoffman: Jak widać mamy kolejną niespełnioną obietnicę tego słabego rządu. Po autostradach i kolei mamy blamaż z końcem świata.

Ojciec Dyrektor: Przygotowania do końca świata pochłonęły wszystkie nasze fundusze, dlatego apelujemy o wpłaty na numer konta...

Super Express: "Kłamałam w sprawie końca świata" - tylko u nas ekskluzywny wywiad z Katarzyną Waśniewską.

Antoni Macierewicz: Nasz ekspert udowadnia że koniec świata jednak nastąpił, a my wszyscy żyjemy jako element programu w nowym superkomputerze Putina.

Natalia Siwiec: To ja może cycki pokażę?








Jaki jest ulubiony napój mieszkańców Radomia ?

Kradziony



Ale mi dzisiejszy odcinek "Jednego z dziesięciu" poprawił nastrój na resztę wieczoru.
Pytanie :Popularna na całym świecie gra planszowa lub mieszkaniec jednego z azjatyckich krajów?
Odpowiedź ....Szachy



- Nie ma chyba nic gorszego od kamyka w bucie.
- Chyba, że ziarenko piasku w prezerwatywie.
- A co Ty, kurwa, na żwirowni ruchasz?
- Zależy gdzie wykopię...



Nie rozumiem czemu przypierdalacie się do żydów, gejów, muzułmanów itp.? Ja tam do nich nic nie mam.
Nawet szacunku.



Czym różni się Polak w Londynie od E.T. ?
E.T. mówił po angielsku i chciał wrócić do domu ...



Mocno skacowany lekarz przyjmuje w przychodni kolejnych nudnych, wkurwiających pacjentów i czeka (cierpiąc) na koniec dyżuru...
kolejny pacjent - Kowalski wpada do gabinetu z uśmiechem od ucha do ucha i mówi:
- Dzień dobry doktorku! jak tam moje wyniki?
- Jak to jakie? odpowiada lekarz - Rak!
- Jak to rak? przecież doktor ostatnio mówił że to tylko kamienie
- Kamienie....kamienie.... a pod kamieniem rak!!!



Przed chwilą na ulicy, jak wracałem ze sklepu przechodziłem obok policjantów, którzy rozmawiali ze znanym u nas takim, typowym, praskim pijaczkiem. No i usłyszałem fragment rozmowy.

- A Pan teraz to pracuje gdzieś? - pytaj policjant
- Tak - mówi pijaczek.
- A można wiedzieć gdzie?
- W rumuńskiej fabryce akordeonów.



W domu na przeciwko mieszka muzułmańska rodzina. Wczoraj do mnie przyszli.
- Twoje ozdoby świąteczne nas obrażają.
- To jest wasz największy problem. Wszystko co inne wam przeszkadza. Jak możecie być aż tak nietolerancyjni? Przeszkadza wam nawet choinka, lampki.
- Nie przeszkadzają nam same lampki. Przeszkadza nam, że ułożyłeś z nich napis "Muzułmanie, wypierdalać!"



Nie ma czegoś takiego jak przedwczesny wytrysk. Jeżeli nie nadąża, to przecież jej problem.



- No, synu, dorosłeś, pora porozmawiać o seksie. Ale na początek powiedz: masz jakąś dziewczynę?
- Mam, tato.
- No, to pora przejść do seksu. Ma przyjaciółkę?



Stało się: Izrael stworzył swój własny program kosmiczny. No i polecieli ci dzielni astronauci w swej koszernej rakiecie. Nowoczesna technologia, lecą niebywale szybko, mijają kolejne planety, gwiazdy, czasem zdarzy się jakaś mgławica... W pewnym momencie są już tak daleko, że pojawiają się masy antymaterii. Nic to, lecą dalej, mijając antygalaktyki, antygwiazdy... Patrzą- antyplaneta. Lądujemy- pada decyzja. I wylądowali na antypolanie. Rozglądają się, a na skraju antypolany, pod antylasem stoi sobie antydomek. Antydym leci z antykomina, pewnie zamieszkany. Podchodzą blizej, zaglądają przez antyokno- pustka. Chwytają antyklamkę, otwierają antydrzwi, a w antysalonie, przy antystole siedzą antysemici.



- Co tak późno wracasz?! Gdzieś ty był?!
- Kochana, musiałem zostać w pracy.
- Nie kłam!
- OK, nie będę kłamał... Ty wredna cipo, musiałem zostać w pracy!



-Cały czas pijesz! Gdy za Ciebie wychodziłam, nie byłeś alkoholikiem! Przestań już!
-A ja nie żeniłem się z tłustą świnią..



Podczas rozprawy rozwodowej sędzia pyta (jeszcze) żonę:
- Coś jednak musiało panią w nim fascynować, skoro pani za niego wyszła?
Żona:
- Faktycznie, ale już to wydałam...



Na dyskotece:
- Aaaaauuuuaaaa... Dziewczyny, paznokieć złamałam!
- I co z tego? Czemu się drzesz?
- Bo go z nosa nie mogę wyjąć!



- Kochanie wyniosłeś choinkę?
- No wyniosłem... przedwczoraj...
- To przynieś ją z powrotem...
- Po co?
- Pojutrze wigilia...



- Jakie jest ulubione ciastko szefa?
- Tyrajmisiu!



- Wy faceci jesteście tacy brutalni! Chcecie tylko seksu! A my, dziewczyny, potrzebujemy uwagi...
- Uwaga, zaraz będzie seks.



Żona wraca do domu po dwudziestej próbie zdania egzaminu z prawa jazdy.
Mąż z głupim uśmieszkiem pyta:
- I co? Znowu cię wydymali?
- Tak! We dwójkę! Ale tym razem wreszcie zdałam!



Prezes pewnej firmy (tyran jeden i satrapa) wrócił raz z urlopu, Wyszedł z windy, przechodzi przez biura; tam wszyscy wyjątkowo intensywnie wpatrują się w swoje monitory, nie słychać nawet przełykania śliny, jeno pisk myszek - z uznaniem na to kiwa głową…. Wchodzi do swojego gabinetu – a tam przy pięknym fortepianie siedzi roznegliżowana kobieta wiadomej profesji i gra jakiegoś Liszta albo innego Chopina. Poczerwieniał prezes na twarzy i wezwał migusiem swojego asystenta. Pokazuje jemu paluchem oną niewiastę i pyta się:

- No popierdoliło!! Co to jest do chuja jasnego!?

Na to asystent:

- Jak to co panie prezesie, zrobiłem jak pan sobie życzył wyjeżdżając na urlop! Noo, powiedział pan przecież: "Jak wrócę, to kurwa ma grać!"



Dyskoteka, dwie koleżanki tańczą na parkiecie, jedna piękna gwiazda druga brzydka...
Nagle w ich strone idzie największy przystojniak z dyskoteki, gwiazda oczywiście poprawia szybko włos, ale przystojniak podchodzi do tej brzydkiej
ON (zalotnie patrząc jej głeboko w oczy): Hej, jak masz na imię?
ONA (lekko zaskoczona): Karolina.
ON (zalotnie): A ja jestem Tomek, masz może ochotę potańczyc?
ONA (wniebowzięta): Oczywiście!
ON: To idz potańcz bo chciałem z koleżanką porozmawiać.



Pewne plemię afrykańskie nawiedziła okrutna susza. Padając z pragnienia udali się do plemiennego szamana z prośba o pomoc. Szaman ów wyszedł z lepianki i patrząc po tłumie współplemieńców pyta:
- Kto ma wodę?
Nikt się nie zgłasza to powtarza:
- Kto ma trochę wody?
Nieśmiale zgłasza się jeden z członków plemienia i podając bukłak wody mówi:
- Ja mam jeszcze trochę.
Szaman niewiele myśląc wylał wodę do miseczki, ściągnął koszulę i zaczął ją prać. Mieszkańcy wioski patrzyli ze zgrozą. Wyjął koszulę z wody, wykręcił i wodę wylał w krzaki. Znowu pyta:
- Kto ma jeszcze jakąś wodę?
Kolejny osobnik podając mu bukłak mówi:
- Mnie zostało jeszcze pół...
Szaman wziął wodę, wlał do miski i wypłukał koszulę. Wodę wylał, a koszulę powiesił na sznurku.
Kiedy mieszkańcy wioski chcieli się na niego rzucić zaczęły napływać ciężkie chmury i rozpadał się deszcz.
Szaman na to:
- Zawsze, k*rwa, pada, jak pranie zrobię...



Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w wyrku z piękną, młodą seksowną dziewczyną.
- Ty niewierna świnio - wydziera się na całe mieszkanie.
- Jak śmiesz to robić MI, matce twoich dzieci?!? Wychodzę, chcę rozwodu
Mąż woła za nią:
- Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci jak to było...
- Nie wiem w sumie na co mam czekać, ale to będzie ostatnia rzecz jaką od ciebie słyszę, streszczaj się.
- Jadąc do domu z pracy zobaczyłem jak ta młoda dama łapie stopa, zlitowałem się i zabrałem. Już w samochodzie zauważyłem, że jest chuda, obskurnie ubrana i brudna. Wyznała mi, że nie jadła od trzech dni. Tak się wzruszyłem, że przywiozłem ją do domu i dałem jej twoją wczorajszą kolację, której nie zjadłaś bo się odchudzasz. Biedaczka pochłonęła ją w dosłownie dwie minuty. Popatrzyłem na jej umorusaną twarz i zapytałem, czy nie chce się wykąpać. Kiedy brała prysznic, zauważyłem, że jej ubrania też są brudne i jest w nich pełno dziur więc dałem jej twoje jeansy, których nie nosisz od kilku lat bo w nie nie wchodzisz.
Dałem jej też koszulkę, którą kupiłem ci na imieniny, ale ty jej nie nosisz bo twierdzisz, że "nie mam dobrego gustu". Dałem jej sweter, który dostałaś od mojej siostry na święta a ty go nie nosisz tylko dlatego żeby ją denerwować. Do kompletu dorzuciłem jeszcze buty, które kupiłem ci w drogim sklepie a ty ich nie nosisz od czasu jak zauważyłaś, że twoja psiapsiuła ma takie same...
Była mi bardzo wdzięczna i kiedy odprowadzałem ją do drzwi zapytała się ze łzami w oczach: "ma pan jeszcze coś, czego żona nie używa?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:23, 27 Gru 2012    Temat postu:

- Czym jedzie papież po śmierci?
- Zgnilizną…



Wchodzi Stephen Hawking do baru.



Zawsze ustąp karetce lub straży pożarnej – w końcu kiedyś mogą jechać po ciebie. Nidy nie ustępuj policji – w końcu kiedyś mogą jechać po ciebie.



Bóg zastanawia się gdzie pojechać na wakacje.
- Może na Ziemię? – sugeruje jeden z aniołów.
- W życiu! Byłem tam dwa tysiące lat temu. Przeleciałem jedną Żydówkę, a ci idioci wciąż się kłócą o to kto jest ojcem.



Jak nazywa się szef afrykańskiej mafii?

- Głódfather



RUSSIA - według statystyk ONZ zajmuje: 2 miejsce na świecie dla sprzedaży sfałszowanych leków. 1 miejsce w świecie z konsumpcji heroiny...

1 miejsce w świecie w wydobyciu i eksporcie gazu ziemnego (35% produkcji światowej).
1 miejsce w świecie co do wielkości zasobów naturalnych.
1 miejsce na świecie w zasobach i wielkości eksportu diamentów i 2 miejsce w ich wydobyciu.
2 miejsce na świecie w wydobyciu platyny i 1 miejsce w eksporcie.
1 miejsce na świecie co do naturalnych zasobów srebra.
2 miejsce na świecie co do naturalnych zasobów złota.

1 miejsce w świecie co do zasobów naturalnych węgla (23% światowych rezerw węgla).
1 miejsce na świecie co do zasobów leśnych (23% lasów na świecie).
1 miejsce na świecie rezerw wody pitnej.
1 miejsce na świecie – zasoby jesiotra, krabów, mintaja w 200 milowej strefie ekonomicznej.
1 miejsce na świecie w zasobach cyny, cynku, tytanu, niobu.
1 miejsce w świecie w eksporcie nawozów azotowych.
1 miejsce na świecie rezerw torfu.
1 miejsce na świecie wg stopy wzrostu liczby dolarowych miliarderów i 2 w ilości dolarowych miliarderów (po USA).
71 na świecie pod względem rozwoju potencjału społecznego.
134 miejsce na świecie w długości życia mężczyzn.
1 miejsce w świecie w liczbie samobójstw wśród osób starszych, dzieci i młodzieży.
1 miejsce na świecie w liczbie rozwodów i urodzeń dzieci adoptowanych.
1 miejsce na świecie w liczbie aborcji i liczbie dzieci opuszczonych przez rodziców.
1 miejsce w świecie w zużyciu alkoholu.
1 miejsce w świecie w sprzedaży wysokoprocentowego alkoholu.
1 miejsce w świecie zgonów z powodu chorób układu sercowo-naczyniowego.
2 miejsce na świecie dla sprzedaży sfałszowanych leków.
1 miejsce w świecie z konsumpcji heroiny (21% produkcji światowej)
1 miejsce na świecie dla liczby zmarłych z powodu alkoholizmu i palenia tytoniu.
1 miejsce na świecie w ilości katastrof lotniczych (13-krotnie wyższy niż poziom europejski)
159 miejsce na świecie pod względem praw politycznych i wolności.
72 miejsce w światowym rankingu wydatków państwa na obywatela.
67 miejsce na świecie w jakości życia.
127 miejsce w świecie pod względem zdrowia ludności.
111 miejsce na świecie wg średniego czasu życia.
1 miejsce w świecie z sprzedaży tytoniu.



Gościowi chce się do toalety więc w barze zostawia piwo z przyczepioną karteczką:
- Naplułem.
Po chwili przychodzi i na karteczce jest dopisane:
- Ja też.



Gdy wszedłem do sypialni zobaczyłem, że moja żona się powiesiła. Na biurku leżała notatka o treści „Przepraszam, ale nie mogę już znieźć twojej krytyki”. Odciąłem ją, próbowałem ratować. Udało się. Gdy tylko się ocknęła i otworzyła powoli oczy powiedziałem: Do kurwy nędzy jebana idiotko, jakie „znieźć”? Piszę się „znieść”.



- Mikołaj był w tym roku u mnie dużo wcześniej, zeszło mu szybciej w Newtown

- Komitet paraolimpijski postanowił odebrać złoty medal pływaczce z Nigerii, która nie ma obu rąk. Okazało się, że to foka.



Żona pyta męża:
- Kochanie, jakie kobiety podobają Ci się najbardziej, piękne czy mądre?
Mąż odpowiada:
- Ani takie, ani takie, Ty mi się najbardziej podobasz.



Małżeństwo na cmentarzu chce kupić miejsce na pochówek. Grabarz pokazuje im całkiem spory skrawek ziemi. Starszy pan patrzy i pyta grabarza:
- Nie sądzi pan, że ta działka, to trochę dla nas za duża?
Grabarz na to:
- A skąd! Tu szanowny Pan, obok szanowna Pani a dookoła dziećmi się obrzuci...



-W kościele jest teraz szopka
-Wreszcie nazywają sprawę po imieniu



"- Kochanie.. mógłbyś użyć trochę świątecznego ducha. Zrób to dla mnie? Proszęęęęę.
- Ok, ale wisisz mi przysługę. Później pod jemiołą otworzysz usta i nie ważne jak pijany będę."




Pora na suchar:
Czemu choinka nie jest głodna?
Bo jodła.



Amerykanie na święta najbardziej pragną pokoju na świecie. Ruszyli więc masowo do sklepów z bronią.



- Panie profesorze, czy to prawda, że bije pan swoją żonę?

- Nie, nie prawda. Jeszcze nie jestem profesorem.



Czym się różni Mikołaj od księdza?
-Mikołaj nie pierdoli się z niegrzecznymi dziećmi. Daje im rózgi.



Czelabińscy menele udają martwych, żeby ich umyto w kostnicy.



Ostatni raz gdy widziałem swoją dziewczynę wyglądała jak milion dolców. Zielona i zamknięta w walizce.



Nigdy nie zrozumiem kobiet. Wczoraj dziewczyna przez półtora godziny opowiadała mi o trzy minutowej rozmowie w pracy.



Wigilia – moment, w którym cała rodzina spotyka się przy stole, by przypomnieć sobie dlaczego resztę roku spędza osobno.



Ironia – gdy gruba dziewczyna nie połyka.



Dzisiaj wigilia. Wiecie kto odwiedzi miliony śpiących dzieci w Afryce? Śmierć.



Kobieto! Nie lubisz anala? Chcesz zniechęcić do niego swojego faceta? Wytatuuj sobie na plecach małego Justina Biebera.



Spotykają się dwie psiapsiuły:
- O, widzę, że ci się przytyło.
- Skądże, schudłam ostatnio. Dwa miesiące temu byłam taka jak ty teraz.



Trzyma mróz, a my polaliśmy ganek wodą. Teraz siedzimy w oknie i czekamy na kolędników.



Wnuczka śpi u dziadków w domu, leży naga w łóżku, przychodzi do niej babka:
- A dlaczego ty wnusiu śpisz naga?
- Babciu, to najnowszy krzyk mody, pidżama ekologiczna.
- Aha
Babcia poszła do siebie do łóżka, położyła się również w ekologicznej pidżamie, przychodzi dziadek.
- Babka, dlaczego śpisz naga?
- Ty się nie znasz, to najnowszy krzyk mody, pidżama ekologiczna
- To byś sobie tę pidżamę chociaż wyprasowała!



Podchodzi blondynka do kiosku:
-Poproszę bilet za złotówkę.
-Broszę bardzo.
-Ile płacę ?



Jedzie kowboj po prerii i widzi samotne drzewo. W drzewie dziuple, a w około dziupli ślady kul, jakby ktoś z karabinu maszynowego strzelał. Wydało się mu to ciekawie.
Podjechał bliziutko i zajrzał w dziuple. Nagle ktoś chwyta kowboja za uszy i mówi:
- Ssij! Zobaczysz ze ci się spodoba!
I z ciemnej dziupli wylania się członek. Kowboj opiera się, wrzeszczy, a ten ktoś jego uszy skręca i powtarza:
- Ssij, ssij! Zobaczysz ze ci się spodoba!
Kowboj nie wytrzymał bólu, i odessał co musiał. Wyrwał się, odskoczył od drzewa.
Wydostał pistolety zrobił sito z drzewa w około dziupli. Jednak żadnego ruchu nie zaobserwował. Znów podjechał do dziupli, zajrzał do wnętrza. Nagle ktoś chwyta kowboja za uszy i mówi:
- Ssij! Mówilem, że ci się spodoba!



Pracownik skarbówki, wybierając się na bal kostiumowy z żoną, przebrał się za wampira: czarna peleryna, sztuczne kły, ślady krwi na twarzy. Gdy weszli, gospodarz zapytał:
- Co, prosto z roboty?



Brzydota ma pewną przewagę nad urodą - nigdy nie przemija.



Podobno planuje się wprowadzić nowy, bardzo skuteczny system zabezpieczeń antyterrorystycznych w samolotach. Zakaz wstępu dla Muzułmanów.



Biegnie sobie króliczek przez sawannę i widzi hipopotama zwijającego skręta.
- Hipciu mój drogi brachu odłóż to świństwo. Ono cię zabije. Żyj zdrowo jak ja! Pobiegaj ze mną, zrobi ci to dobrze dla zdrowia!
Hipo myśli:
- No królik ma rację. W końcu trzeba to rzucić, a pobiegam z nim.
Biegną dalej a tam żyrafa szykuje się do wciągnięcia krechy.
- Żyrafo! - krzyczy królik - odstaw to, żyj zdrowo, pobiegaj z nami!.
Żyrafa dała się namówić i biegną dalej razem.
Widzą sępa, który nabija fajkę wodną.
- Sępie odstaw to świństwo. Pobiegaj z nami.
- No czemu nie.
Biegną dalej i spotykają króla lwa, który właśnie wbijał sobie heroinę.
- Królu odłóż to, zamiast się wyniszczać pobiegaj z nami - rozpoczyna swój dialog królik.
- Ech ty zawsze takie pierdoły pie... jak się speeda nawciągasz.



Przychodzi kobitka do ginekologa.
-Panie doktorze, wszyscy mężczyźni mówią mi, że mam pochwę jak studnia.
-Proszę się rozebrać i na fotelik.
Lekarz ostrożnie zagląda:
-Nic dziwnego... ego... ego... ego...



Jak zgubić funkcjonariuszy prawa?

Włączyć kierunkowskaz w prawo, a pojechać w lewo.



Mąż do żony:
-Kobieca logika jest zaprzeczeniem męskiej.
-Nie!



Z cyklu złote myśli:

"Wąskie gardła powodują spadki transferu"
Sasha Grey



Było sobie dwóch sąsiadów - ateista i wierzący. Ateista był szczęśliwy, miał piękną żonę, dwójkę dzieci, dobrą pracę i dużo pieniędzy, podczas gdy wierzący żył na skraju ubóstwa, miał ciężką i słabo płatną pracę oraz był samotny. Pewnego wieczoru, podczas modlitwy, zwraca się do Boga:
- Boże, jestem twoim oddanym sługą, zwracam się do ciebie z każdym problemem i spowiadam się ze wszystkich grzechów, podczas gdy mój sąsiad nawet w ciebie nie wierzy. Dlaczego więc on ma tak dobrze, a ja tak cierpię?
Zagrzmiało, a z wysokości nieba rozległ się potężny głos:
- Bo on mi ciągle dupy nie zawraca.



Głęboka miłość jest wtedy gdy on ma głęboki portfel, a ona gardło.



Idziemy z kumplem (typowym metalem) osiedlową uliczką. Mijamy grupkę osiedlowych karków, kumpel nieco zdezorientowany ale kawałek dalej zaczyna:

- Ty stary, chyba minęliśmy grupkę ONR-ów...
- skąd wiesz ?
- lewy but mi się rozwiązał...



Wszedłem ostatnio do sali i wszystkie laski piszczały! Może dlatego że byłem nagi, a to było przedszkole.



Były sobie 3 kobiety, które mówiły o swoich mężach jak o samochodach:
- Mój mąż jest jak Ferrari: Szybki i Ostry.
- Mój jest jak Mercedes: Porusza się z gracją i jest dobry na długich dystansach.
- A mój mąż jest jak Polonez: Bez ssania nie ruszy.



Jak zmienić żarówkę ?
Sposób irlandzki:
Zapraszasz 15 Irlandczyków. Jeden trzyma żarówkę, a reszta pije, aż pokój zacznie wirować.



W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i widzi, że trzech jest identycznych. Pyta się:
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta:
- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwa cycki i ja musiałem pić piwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:04, 31 Gru 2012    Temat postu:

30% nastolatków jest prześladowanych.
10% chce popełnić samobójstwo.
Mam Alzheimera.
Czy ktoś jadł bekon?



Pewien bardzo stary Indianin potrzebował pożyczki w wysokości 500$. Udał się do lokalnego banku. Bankier wyciągnął formularz i zaczął zadawać pytania:
- Na co zamierza pan przeznaczyć pieniądze ?
- Na podróż do miasta żeby sprzedać, to co wykopałem z mojej ziemi.
- Jaki proponuje pan zastaw ??
- Nie wiem co to zastaw - odpowiedział Indianin.
- To jest coś wartościowego, co pozwoli pokryć koszty pożyczki, gdyby pan jej nie był w stanie spłacić... Może ma pan jakieś pojazdy?
- Mam pickupa Chevy z 1949 r.
Bankier potrząsnął głową...
- A może ma pan jakiś żywy inwentarz?
- Mam konia...
- Może być - powiedział bankier i przyznał pożyczkę pod zastaw konia. Kilka tygodni później starzec przyszedł ponownie do banku. Wyciągnął gruby zwitek banknotów, odliczył 500$ i naliczone przez bankiera odsetki...
- Tu są pieniądze, które pożyczyłem - powiedział wręczając je bankierowi.
- A co zamierza pan zrobić z resztą pieniędzy? - spytał bankier.
- Włożyć do kieszeni - odparł Indianin.
- A może złożyłby je pan w depozycie w naszym banku?
- Nie wiem co to depozyt...
- Cóż, wpłaca pan pieniądze do naszego banku, my się o nie troszczymy, pilnujemy ich, a jak ich pan potrzebuje, to je pan wypłaca...
Stary Indianin pochylił się w stronę bankiera, spojrzał na niego podejrzliwie i spytał:
- A jaki pan proponuje zastaw?



Pijany gostek stoi przed drzwiami i stara się trafić kluczem do dziurki.
- Pomóc? - pyta przechodzący sąsiad.
- No...epppp... Przytrzymaj dom.



Pewien gliniarz z drogówki regularnie urywał się z roboty, żeby spotkać się z żoną, która pracowała jako dróżniczka na przejeździe kolejowym. Nigdy jednak nie miał problemów, bo zawsze wyrabiał ze sporą górką normę mandatową. W końcu któregoś dnia szef go pyta:
- Powiedzcie mi, Sidorow, tak między nami, jak wam się to udaje z tymi mandatami?
- No jak, jak... Przyjeżdżam do żony, ona opuszcza rogatki na 15-20 minut, robimy swoje, samochody się zbierają. Potem ja wychodzę, ona otwiera rogatki. I zawsze znajdzie się kilku frajerów, co to albo pasów nie zapną, albo świateł nie włączą...



Mąż, wychodząc z pracy, dzwoni do żony. Żona widzi, kto dzwoni i odbiera tymi słowami:
- Halo, tu najlepsza żona w mieście.
Mąż na to:
- O, przepraszam, pomyliłem numery.



Rzecz miała miejsce 31 grudnia. Godzina 22:00. Idziemy świętować Nowy Rok. Niesiemy torby z wódką, sami też nie jesteśmy całkiem trzeźwi. Do celu zostało może z pięć minut drogi. A tu nagle...
...jakieś dziesięć metrów przed nami zatrzymuje się radiowóz. Wychodzi z niego gliniarz i idzie prosto do nas. W głowie - galopada mrocznych myśli. W najlepszym przypadku wymusi konkretną łapówkę, w najgorszym - Nowy Rok za kratkami. A wiadomo, jak rok zaczniesz, taki on będzie.
Gliniarz podchodzi:
- Postawić torby na ziemi!
Postawiliśmy.
- Wyciągnąć ręce przed siebie, złączyć dłonie!
Niedobrze, będą skuwać...
Podszedł, wyciągnął spod pazuchy torbę, nasypał każdemu z nas w garści cukierków i mówi:
- No, to macie swój cud noworoczny.



Święta się skończyły, teraz czas żeby iść na siłownię i pozbyć się tego tłuszczu. Tak więc najpierw po karnet na siłownię, potem do adwokata rozwodowego.



- Tato jak to jest mieć najlepszego syna na świecie ?
- Nie wiem, zapytaj swojego dziadka !



Gosia ma lat 16, a Danusia ma lat 14. Ile lat różnicy jest między nimi?
- Dziesięć do dwunastu, jeśli złapią Cię z Danusią.



Wieś. Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze. Z inwentarza domowego został tylko głodny kogut, pies i kot. Usiedli sobie oni wieczorkiem pod izbą i naradzają się.
Kogut:
- Nie ma co, ku*wa, zwlekać. Wynoszę się jutro rano do innej wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur, nic, ku*wa, nie ma. Nie ma po kim deptać.
Kot:
- Ja też stąd idę! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies:
- A ja jeszcze zaczekam parę dni.
Kogut i Kot chórem:
- A tobie co? Oszalałeś?
Pies:
- Wczoraj wieczorem słyszałem, jak gospodarz mówił do gospodyni: "Jeszcze parę dni takiego głodu i będziemy chyba chu*a ssać Szarikowi...



Wieś. Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze. Z inwentarza domowego został tylko głodny kogut, pies i kot. Usiedli sobie oni wieczorkiem pod izbą i naradzają się.
Kogut:
- Nie ma co, ku*wa, zwlekać. Wynoszę się jutro rano do innej wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur, nic, ku*wa, nie ma. Nie ma po kim deptać.
Kot:
- Ja też stąd idę! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies:
- A ja jeszcze zaczekam parę dni.
Kogut i Kot chórem:
- A tobie co? Oszalałeś?
Pies:
- Wczoraj wieczorem słyszałem, jak gospodarz mówił do gospodyni: "Jeszcze parę dni takiego głodu i będziemy chyba chu*a ssać Azorowi...



- Zenek!!! Czy możesz zdjąć już tę cholerną czapkę Św. Mikołaja?
- Dlaczego? Przecież są Święta!!!
- Ale jesteśmy do cholery na pogrzebie mojej matki!!!



Facet styrany trudami leży już w sypialni i czyta książkę, nagle wparowuje jego wyszorowana, wypachniona i wystrojona w sexi bieliznę żona:
Ż: Kochaaaanie, a może byśmy się tak pobawili w Adama i Ewę?
M: Nooo dooobra...

Po czym wyszedł do łazienki.
"Jaki szarmancki, musi się najpierw umyć" - myśli żona
Po jakimś czasie słychać, że wyszedł z łazienki i jest w kuchni.
Ż: Dziubuś gdzie poszedłeś?
M: Po owoc!
"ojej będzie mnie karmił owockami!" - już w ekstazie myśli żona
Po czym wchodzi dalej w tych samych łachach mąż i rzuca jej na łóżko... wąż od pralki i jabłko.



Poranny dialog z ukochaną :
- Wy faceci tylko o 3 rzeczach w życiu myślicie !!!!
- Ciekawe jakich...
- No, tylko dupy, kasa i alkohol w głowie !!!
- Nie wszyscy, a księża ?
- W szczególności księża, księciu jebany.
Od tej strony jej nie znałem



Idzie murzyn drogą i zachciało mu się lać. Patrzy, budowa wiec poszedł i leje. Z góry robotnik woła:
- Te!! tyś jest od nas??
- Nie
- To zostaw tą rolkę papy i spierdalaj!!!!



Luksusowy burdel. Przychodzi klient, wita go burdelmama:
-Jakie jest pana życzenie?
-Chciałbym waszą najgorętszą dziewczynę! Ma być tak, by wszystko wokół wirowało! Tak, abym nie wiedział, gdzie jestem, kim jestem, gdzie mam ręce, a gdzie nogi!
Burdelmama myśli chwilę, woła jedną dziewczynę i mówi do niej:
- Różo... Pan chce cię wydupczyć w pralce.




Przychodzi babka do rejestracji w przychodni lekarskiej i mówi:
-Dzień dobry, jest dzisiaj laryngolog?
-Tak, jest.
-Aha, a kiedy będzie?



Byłem w domu sam. Odkurzałem. Nagle z zaciekawieniem spojrzałem na odkurzacz, potem na mojego penisa, jeszcze raz na odkurzacz i znów na penisa. I wtedy pomyślałem o czymś o czym w takiej sytuacji pomyślał pewnie każdy facet: „Dlaczego odkurzam, skoro mam penisa?”



Jak stopniujemy przymiotnik głupi?
-Głupi
-Głupszy
-Żonaty



- Jaka jest różnica między erotyzmem a perwersją ?

Erotyzm - gdy twoja dziewczyna ściąga majtki i rzuca o ścianę.
Perwersja - gdy się przykleją.



Kiedyś selekcja naturalna odbywała się bardziej sprawnie.
Jak byłeś głupi i nieprzystosowany to ginąłeś z głodu, topiłeś się, zamarzałeś czy w lesie wpierdalało Ciebie jakieś zwierzę.
Dziś jest gorzej z tym - jest opieka medyczna, socjalna, Karta praw podstawowych człowieka...



Przyjechałem do UK mając tylko 1 funta w kieszeni a dziś mam swój własny wózek z supermarketu.



Bob Marley, Jimi Hendrix i Freddie Mercury spotykają się w niebie.
Po krótkiej rozmowie, stwierdzają że strasznie tam nudno, więc idą do Pana Boga żeby pozwolił im zejść na ziemię:
- Panie Boże, nudno tu strasznie, pozwól nam zejść na trochę na ziemię
- Nie, panowie, nie ma takiej opcji w ogóle!
- Ale Panie Boże, tylko na godzinkę, na prawdę tu strasznie nudno...
- No... dobrze, ale pod jednym warunkiem: jedna grzeszna myśl i ten który ją będzie miał - od razu wraca!
- Jasne, szefie, dziękujemy!
No i nagle znaleźli się na ruchliwej ulicy Nowego Jorku, idą sobie, patrzą, nagle koło nich przejeżdża super laska na rolkach - Jimi Hendrix się obejrzał - i zniknął. Pozostali dwaj popatrzyli po sobie i poszli dalej.
Po chwili naprzeciw nich idzie rastaman w dreadach z jointem, i przechodząc koło nich tego jointa w połowie tylko wypalonego, wyrzucił na ziemię - Bob Marley schylił się by go podnieść...
...zniknął Freddie Mercury…



Mam raka.
Będziemy razem dopóki chemia nas nie rozłączy.



Na autostradzie zdarzył się dziś wypadek.
Próbowałem pomóc ofiarom, ale widok całej tej krwi sprawił, że było mi niedobrze i nie dałem rady.
Powinni dać sobie radę dopóki nie przyjedzie jakaś inna karetka.



Tak się kiedyś zastanawiałem czy jakakolwiek TIRówka, chociaż raz w życiu, szykując się rano do pracy, stanęła przed swoją szafą, spojrzała na ciuchy i pomyślała:
Kurwa, może dzisiaj żakiet... w końcu niedziela..."



Zasłyszane od wujaszka (nie Karola):

Kolega opowiedział koledze w ciul śmieszny dowcip, że aż koleś pękł ze śmiechu. Wsadzili go do aresztu no i oskarżyli o zabójstwo. Na rozprawie sędzia kazał facetowi opowiedzieć ten dowcip, żeby ocenić, czy to możliwe, że kogoś zabije, czy po prostu to tylko wymówka. Oskarżony przestraszony, że pozabija jeszcze sędziów nie zgodził się. Sędzia wyznaczył więc komisje, która ów dowcip wysłucha i oceni. Zasiedli w niej prokurator, świadek i policjant. Gość opowiedział im kawał, a prokurator i świadek pękli. Sędzia uniewinnił gościa, no bo faktycznie to nie zabójstwo, tylko taki smieszny kawał. Po miesiącu w gazecie ukazał się artykuł, że na skrzyżowaniu niespodziewanie pękł policjant.



Wreszcie zdobyłem swoją pierwszą dziewczynę. Bardzo mi na niej zależy więc mam kilka pytań do bardziej doświadczonych mężczyzn. Znam ogólniki w stylu „kwiaty i komplementy”, interesują mnie jednak detale. Przede wszystkim jak często czyścicie jej klatkę i zmieniacie wodę?



Podchodzi pijany facet do taksówki, patrzy na bagażnik i pyta się taksówkarza:
- Panie, zmieszczą się tam dwie flaszki żytniej?
- Zmieszczą się.
- A talerz bigosu?
- Pewnie.
- 5 piw?
- No jasne.
- A torcik czekoladowy?
- Torcik się zmieści.
- Słoik śledzi?
- Wejdzie.
- A butelka szampana?
- Zmieści się.
- 15 kanapek?
- Też się zmieści.
- Otwieraj pan!
Taksówkarz otworzył bagażnik, a facet:
- BUUUUEEEEEEEE.....



Siedzi ładna blondynka na ławce, dosiada się za chwilę do niej brudny żul jedzący jakiegoś starego niedojedzonego kebaba i zapija to jakimś tanim winem po czym zagaduje do obrzydzonej już tym widokiem dziewczyny:
-może chce Pani łyka? po czym pokazuje na wino.
- nie chcę.
-no to może chce pani gryza? i pokazuje na kebaba.
-nie chcę odczep się Pan.
- Mniemam, że na lodzika też nie mogę liczyć…?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:21, 05 Sty 2013    Temat postu:

Agencja TASS donosi:
- Wczoraj na Morzu Barentsa zatonął w wyniku zderzenia z górą lodową amerykański okręt podwodny. Załoga góry lodowej została odznaczona orderami i medalami.



10 NAJGŁUPSZYCH PRZYSŁÓW/POWIEDZEŃ

1. "O gustach się nie dyskutuje"
A o czym, baranie, się dyskutuje jak nie o gustach? Przez całe swoje zawszone życie dyskutujesz o gustach! Obojętnie czy mówisz „idę kupę” czy „dobrze gotujesz, kochanie”. Komunikacja polega na dyskutowaniu m.in. o gustach, o tym, co lubimy, a czego nie lubimy, co kochamy, a co jest obiektem nienawiści.

2. "Inteligentni się nie nudzą"
A co robią, gdy nie mają nic do roboty? Drapią się po dupie? A nie, to już by nie była nuda. A może inteligentni zawsze mają coś do roboty? Fakt, zawsze mogą drapać się po dupie!
No to dzięki bogu nie jestem inteligentnym, bo lubię od czasu do czasu się ponudzić.

3. "Nie kocha się za coś tylko pomimo wszystko"
Oho, jedno z moich ulubionych. Nawet 4 lata temu tekst o tym popełniłem. (patrz: powiązane tematy) Ulubione powiedzenie gimnazjalnych tipsiar.
Zawsze kochamy ZA coś. Za to, że ktoś nas kocha, że nas chce, że nam z kimś dobrze, bo do kogoś tęsknimy, bo o kimś całe dnie myślimy. Nie można kochać „pomimo wszystko”, bo – logicznie rzecz biorąc – moglibyśmy wtedy kochać pomimo, że… nie kochamy.Można kochać pomimo wad i zazwyczaj kochamy pomimo, że ktoś ma jakieś wady. Ale przede wszystkim kochamy „za coś”. Miłość, choćby nawet najpiękniejsza, zawsze ma początek w naszym egoizmie.

4. "Pieniądze szczęścia nie dają"
To mi je oddaj. Na ten temat także pisałem kilka lat temu i możecie znaleźć ten tekst na dole w powiązanych tematach.
Kolejne głupawe powiedzonko, do którego zwykle doczepia się zdanie w rodzaju „za pieniądze zdrowia i miłości nie kupisz”. Współcześnie zdrowie się właśnie kupuje, zwłaszcza, gdy jest się chorym, miłość także można kupić, o ile dla kogoś definicją miłości będzie seks z prostytutką.
Ale założmy, że nie można tego kupić. Zarzucanie pieniądzom, że nie dają szczęścia, bo nie kupi się za nie zdrowia czy miłości to jak zarzucanie samochodom, że nie latają, a blondynkom, że nie są inteligentne, a zimie, że nie jest wiosną.

5. "Nie liczy się ilość tylko jakość"
Standardzik przy każdej dyskusji, gdzie ktoś się chwali wynikami, np. statystykami odwiedzin, sprzedażą, ilością bzykniętych kobiet.
Plebs nie rozumie, że liczy się i ilość i jakość, a zazwyczaj ilość przekłada się na jakość, bo jest wtedy z czego wybierać.
To jak w sporcie. Pamiętam niedawną rozmowę z kumplem, biegaczem.
– Jaki miałeś wynik na setkę?
– Tomek, ja biegam dla przyjemności, nie dla wyników.
A co do jasnej cholery jedno przeszkadza drugiemu?

6. "Winny się tłumaczy"
A niewinny milczy, tak?

7. "O seksie się nie rozmawia, seks się uprawia"
Jeden z najpopularniejszych komentarzy pod moimi tekstami sprzed kilku lat. Jak mi laska coś takiego pisze, to już wiem, że do łóżka z nią nie pójdę, bo nie ma nic gorszego niż ktoś, kto o seksie nie rozmawia tylko go uprawia. Niby jak przekazać kobiecie, że coś robi dobrze, a coś źle? Głośnością stękania? Stękać można, tak?

8. "Szczęśliwi czasu nie liczą"
Najmniej „inwazyjne” powiedzenie, najmniej mnie drażni, ale jest tak często powtarzane, że sens jego powtarzania jest taki sam jak mówienie, że po ciemnej nocy jasny dzień nastaje.
Swoją drogą – szczęśliwi także liczą czas. Zawsze liczymy czas i tylko czasami o tym zapominamy. Niekoniecznie wtedy, gdy jesteśmy szczęśliwi.

9. "Kochanego ciałka nigdy za wiele oraz nie liczy się długość, tylko…"
Grubość, umiejętności, uczucia, całokształt, bla, bla, bla. Długość ma znaczenie. Powie to każda kobieta, która spała z dziesięciocentymetrowcem i wiele kobiet, które miały w łóżku faceta o penisie długim na dwa piętra.
Długość ma znaczenie. To tak jakby powiedzieć, że nie liczy się wygląd, figura, wielkość piersi, kształt nosa i uszu. Wszystko ma znaczenie i tak jak penis musi być penisem, a nie przerośniętym pryszczem, tak kochanego ciałka jest zawsze za wiele, gdy nam się kobieta wylewa za łóżko.

10. "Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki"
Większość powtarza to powiedzenie robiąc podwójny błąd.
Pierwszy, to samo powiedzenie jest błędne, bo do tej samej rzeki wejść można. Jak ktoś nie wierzy to po prostu pójdzie raz w życiu nad rzekę.
Powinno się mówić „nie wchodzi się dwa razy do TAKIEJ samej rzeki”, bo wszystko się zmienia. Autorem tego powiedzenia jest pan Heraklit, który powiedział także „panta rhei” – wszystko płynie.
Drugi błąd polega na tym, że głupi plebs powtarza to powiedzenie najczęściej w odpowiedzi na pytanie czy warto wracać do byłych partnerów. W sensie – nie warto wracać, bo dwa razy tego samego błędu nie należy popełniać.
Rzecz w tym, że to powiedzenie ma się nijak do powrotów do partnerów/firm/miejsc, bowiem mówi tylko i wyłącznie o tym, że wszystko się zmienia.



To straszne, że w XXI wieku kobieta może zostać zgwałcona w autobusie w Delhi, a ja nie mogę tego znaleźć na RedTube.



Po wygranej na loterii musiałem udać się do domu w eskorcie policji.
10 złotych w Radomiu to naprawdę sporo.



Pewien człowiek zabił staruszkę w celu rabunkowym, miała ona jednak przy sobie tylko złotówkę.

Podczas rozprawy sędzia pyta:
-Zabił pan biedną staruszkę dla złotówki, dlaczego pan to zrobił?
-Tu złotówka, tam złotówka...



Denerwuje cię żona? Przejdź na Islam i napierdalaj ją legalnie.



Przychodzi Koniec Świata do Polski, rozgląda się i mówi:
- Kurwa, ja już u was chyba byłem...



Mój brat bardzo źle zniósł pójście do więzienia.
Nie przyjmował posiłków, pluł na wszystkich, walił głową w ścianę i krzyczał na ludzi próbujących z nim porozmawiać.

Zdecydowaliśmy, że już więcej nie zagramy z nim w Eurobusiness.



Po pijanym before party, po skacowanym sylwestrze i przepitym after party. Wymyśliliśmy jedno jedyne postanowienie noworoczne:
"Nie piję więcej... niż wczoraj."




Przychodzi baba do lekarza, a lekarz mówi:
-Zostało pani 10.
-Czego? Lat?
-Nie.
-Miesięcy?
-Nie.
-Tygodni?
-Nie.
-Dni?!
-Nie, tylko 10,9,8,7...



Prawdziwa scena rodziców koleżanki
Żona kreci się, zasłaniając telewizor

M: Może byś się tak odsunęła?
Ż: Pocałuj mnie w dupę
maż zrywa się szybko z łóżka i mocnym głosem:
M: żebyś ty chociaż dawała!!!



What's the best part of having sex with twenty-eight year olds?
-There's twenty of them...



Przyłapałem ostatnio kumpla w łazience gdy używał mojej szczoteczki.
- Co ty robisz, stary? Jakbyś się czuł gdybym zrobił to samo u ciebie w domu?
- Nie musiałbyś. U mnie w domu jest papier toaletowy.



Przychodzi Danuta Wałęsa do ginekologa i ginekolog mówi:
-Pani ciąża jest zagrożona.
Na co ta odpowiada:
-Spokojnie, mąż donosi.



Dlaczego ćpuny mają konta w timobajl?
Bo mają tablety po złotówce.



Nie mógłbym pracować w BORze. Przebywając wśród tych osłow mając broń przy sobie mógłbym nie dać rady się powstrzymać.



Jesteś kobietą? Chcesz żeby faceci wciąż myśleli, że jesteś dziewicą? Rekonstrukcja błony jest dla ciebie!

Jesteś mężczyzną? Chcesz żeby kobiety wciąż myślały, że jesteś prawiczkiem? Ruda farba do włosów jest dla ciebie!



- Hej mamo dasz mi papierosa?
- to Ty palisz?!
- tak, a co niby mam innego robić po seksie?
- coo?! to Ty uprawiasz seks? przecież masz dopiero 16 lat!
- a niby jak inaczej mam zarobić na narkotyki...?



- Mamusiu, czemu spychamy ten samochód w przepaść?
- Cicho, bo tatusia obudzisz.



Pewien bardzo stary Indianin potrzebował pożyczki w wysokości 500$. Udał się do lokalnego banku. Bankier wyciągnął formularz i zaczął zadawać pytania:
- Na co zamierza pan przeznaczyć pieniądze ?
- Na podróż do miasta żeby sprzedać, to co wykopałem z mojej ziemi.
- Jaki proponuje pan zastaw ??
- Nie wiem co to zastaw - odpowiedział Indianin.
- To jest coś wartościowego, co pozwoli pokryć koszty pożyczki, gdyby pan jej nie był w stanie spłacić... Może ma pan jakieś pojazdy?
- Mam pickupa Chevy z 1949 r.
Bankier potrząsnął głową...
- A może ma pan jakiś żywy inwentarz?
- Mam konia...
- Może być - powiedział bankier i przyznał pożyczkę pod zastaw konia. Kilka tygodni później starzec przyszedł ponownie do banku. Wyciągnął gruby zwitek banknotów, odliczył 500$ i naliczone przez bankiera odsetki...
- Tu są pieniądze, które pożyczyłem - powiedział wręczając je bankierowi.
- A co zamierza pan zrobić z resztą pieniędzy? - spytał bankier.
- Włożyć do kieszeni - odparł Indianin.
- A może złożyłby je pan w depozycie w naszym banku?
- Nie wiem co to depozyt...
- Cóż, wpłaca pan pieniądze do naszego banku, my się o nie troszczymy, pilnujemy ich, a jak ich pan potrzebuje, to je pan wypłaca...
Stary Indianin pochylił się w stronę bankiera, spojrzał na niego podejrzliwie i spytał:
- A jaki pan proponuje zastaw?



Japońce to mają dobrze - wstają rano i od razu w kimono



Okolo 2 lata temu ( mial 4 lata), moj syn przechodzil okres niekonczacych sie pytan. Moglo ich byc nieskonczenie wiele, a co ciekawe kazde kolejne wynikalo z poprzedniego. Mozecie wierzyc lub nie, one faktycznie sie ze soba wiazaly, tyle ze coraz bardziej luzno.
Jedziemy samochodem, ja za kierownica, Maciek z tylu w foteliku.
- Tata, czemu ten pan w czerwonym samochodzie ma z tylu otwarte drzwi?
-Bo on synku wiezie jak widzisz dlugie deski, i nie da rady ich zamknac.
-A czemu wiezie dlugie, nie moze przepilowac?
- Nie moze, potrzebuje dlugich.
-A nie moze przepilowac, a w domu skleic?
-Nie da rady, za slabo trzyma.
-To moze przeciez gwozdziami przybic.
- Nie moze, bedzie brzydko. Pan stol bedzie robil.
-A po co mu stol robic, nie moze kupic w sklepie stolu?
-Te w sklepie mu sie nie podobaja.
-A po co mu stol.
-Zeby przy nim jesc obiady z dziećmi.
-A dzieci nie moga zjesc w przedszkolu obiadu?
Itd, itp.
Jako ze bylem zaprawiony w bojach, do setnego pytania bylem goscio. Gdzies w okolicach dwusetnego powoli bielaly mi rece na kierownicy, a przy trzysetnym zaczalem ja grysc.
Przy pytaniu nr 500 zjechałem ochłonąć na stacje benzynowa, a pamiętam jak dziś jak ono brzmiało.
-Tata, a pingwina by bolało gdyby go walnąć pasztetem?



Dlaczego bokserzy nie uprawiają seksu przed walką?
Bo nie bardzo się lubią.




Po 25 latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po 25 latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj.



Pewien żonaty facet, przez kilka lat miał kochankę, Włoszkę. Pewnej nocy oświadczyła mu, że jest w ciąży.
On, nie chcąc zrujnować swojej reputacji i małżeństwa, dał jej sporą sumę pieniędzy, aby wyjechała do Włoch i tam urodziła dziecko, aby uniknąć skandalu. Zaproponował również płacenie alimentów do 18 roku życia na dziecko.
Ona się zgodziła, ale spytała:
- Jak mam przesłać ci wiadomość, kiedy dziecko się urodzi?
- Aby utrzymać wszystko w sekrecie, wyślij mi pocztówkę na mój adres domowy, z jednym tylko słowem: "spaghetti", wtenczas zacznę słać Ci alimenty na utrzymanie dziecka.
I wyjechała.
Po około 9 miesiącach facet wieczorem wraca do domu z pracy, a tu żona mówi:
- Dostałeś jakąś bardzo dziwną kartkę pocztową, nic nie rozumiem co to za kartka.
Maż na to:
- Daj mi tę kartkę, zobaczę co to?
Żona dała mężowi kartkę bacznie go obserwując. Mąż zaczął czytać pocztówkę, zbladł jak ściana i... zemdlał.
Na kartce było napisane:
"Spaghetti, spaghetti, spaghetti, spaghetti, spaghetti. Trzy porcje z kulkami mięsnymi, dwie bez. Wyślij więcej sosu!"



Ostatnio u mnie w rodzinie zapanowała moda na te zimowe smakowe herbatki. Głównie matka, ciotki które przyjeżdżają, jej koleżanki itd. Chodzi o to że do herbaty dodają kawałki pomarańczy, goździki, soki i inne chuje muje od których kuchnia klei się jak skurwysyn. No i teraz wątek właściwy: mój ojciec nie ogarnia co się dzieje bo zarobiony jest. Sytuacja z wczoraj:
M - matka
O - ojciec

Matka czyta coś przy tv a ojciec właśnie wrócił i coś po kuchni buszuje:
M: Aaandrzej, zrób mi herbatkiiii...
O: Dobra.
Wyciąga szklankę i tam torebkę herbaty. Wstawia wodę.
M: Ale tą białą, w drugiej szufladzie jest.
Wywala tamtą torebkę wkurzony lekko bo sobie robił sam żarcie i gdzieś jakiś film oglądać chciał. Wkłada nową.
M: I wkrój troszeczkę pomarańczy...
Ojciec wkurwiony bierze jedną, ktoi na pół i tam jakąś kostkę wycina.
M:...i cytryny
Cytryna jeb, ojciec juz sie gotuje.
M: A tam jeszcze w szafce na górze goździki są, wsyp kilka.
Ojciec wyjmuje paczkę, rozsypuje całość po podłodze, bierze garść i wsypuje do szklanki. Zalewa wodą.
M: No i tam łyżeczkę cukru. A i talerzyk pod poproszę.
Cukier wpadł. Apogeum wkurwienia, podchodzi do lodówki, otwiera, i po chwili:
O: Może ci jeszcze krakowskiej trochę wkroić?! Będziesz miała wykurwioną w kosmos herbatkę a la mięsny.



Zasłyszane kiedyś w kościele:

- ...To ja stanę obok tego zlewu...
- To jest chrzcielnica idioto...



W kosmos wysłano małpę i blondynkę. Pierwsza kopertę z zadaniami otworzyła małpa:
"Nacisnąć przycisk, włączyć akumulatory, założyć skafander, wyjść w przestrzeń, przeprowadzić badania i wrócić".
Instrukcja dla blondynki brzmiała:
"Nakarmić małpę i położyć się spać".



Facet czytający w sklepie skład odświeżacza do powietrza z przyzwyczajenia się zesrał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:40, 07 Sty 2013    Temat postu:

Akcja dzieje się w autobusie komunikacji miejskiej.
Wsiadła gruba baba z koleżankami : [G-gruba baba, K-koleżanki]

G- Usiadła bym sobie!
K- to mów że jesteś w ciąży.
nagle ktoś z autobusu dodaje
"w 9 miesiącu"



- Mój dziadek ostatnio obejrzał “Władcę Pierścieni”.
- I jak?
- Mówi, że film normalny, tylko Niemcy straszni…



Żona do męża:
-Chce rozwodu! Co chwile wytykasz mi to, że jestem gruba!
-Kochanie nie wygłupiaj się, nie róbmy tego choćby ze względu na dziecko..
-Co? Jakie dziecko?
-To nie jesteś w ciąży?



Co ma cygan w domu... ?

-Przejebane…



Przez miasto jedzie nowy mercedes. Po drodze spotyka patrol policji, który zatrzymuje go do rutynowej kontroli. Policjant podchodzi do auta, patrzy a w środku 13-14 letni cygan.
-Co, auto kradzione?
-Nie kur*a służbowe…



W szpitalu pielęgniarka ma ogolić 80-letniego pacjenta przed operacją. Konkretnie chodzi o pachwiny. Rozbiera pacjenta i widzi ogromny interes. Nie może powstrzymać się od uwagi:
- Dziadku, ależ to prawdziwy młot!
Dziadek dumnie:
- Jeszcze 10 lat temu wieszałem na nim wiadro z wodą i przenosiłem 100 metrów od studni do domu bez pomocy rąk!
- A teraz się to już niestety nie udaje?
- Ano nie, kolana po drodze wysiadają.



W szkole ostatni piątek był wolny, gdyż nauczyciel zarządził dzień przedsiębiorczości, który miał trwać cały weekend. W poniedziałek rano nauczycielka wypytuje uczniów jak sobie radzili przez ostatnie trzy dni. Wszyscy byli bardzo podekscytowani by pochwalić się ile to zarobili. Pierwsza odzywa się Małgosia:
-Ja ze swoją siostrą harcerką sprzedawałyśmy ciasteczka, zarobiłam całe 30 złotych.
-Jestem z ciebie dumna Małgosiu. A ty co robiłaś Sylwio?
- Ja roznosiłam gazety i zarobiłam 50 złotych.
- Bardzo dobrze, a ty Jasiu ile zarobiłeś?
Jasiu w tym momencie wyjmuje plik banknotów i mówi:
- 2467 złotych
- Ile?... 2467? Jakim cudem? Jasiu co ty robiłeś?
- Sprzedawałem szczoteczki do zębów
- Tyle pieniędzy ze szczoteczek. Jak to możliwe?
- Rozłożyłem stolik w centrum miasta i napisałem na plakacie darmowy budyń czekoladowy i wszystkich częstowałem, wtedy wszyscy mówili "w sumie to smakuje jak gówno" i odpowiadałem "w sumie to jest gówno. Chcesz kupić szczoteczkę do zębów?"



-Jestem mokra
-Szmaty zwykle są mokre



5 etapów upojenia alkoholowego.

Etap 1 - MĄDRY. Nagle stajesz się ekspertem w każdej dziedzinie we znanym wszechświecie. Wiesz wszystko i chcesz przekazać tą wiedzę każdemu, kto będzie słuchał. Na tym etapie zawsze masz rację. No i oczywiście, osobą z którą rozmawiasz bardzo się myli. Powoduje to, że dyskusje dwóch osób znajdujących się na tym etapie są bardzo interesujące.

Etap 2 - ATRAKCYJNY. Na tym etapie zdajesz sobie sprawę, że jesteś NAJATRAKCYJNIEJSZĄ osoba w całym barze i każdy Cię podziwia. Możesz podejść do każdego w barze, bo wiesz że cię podziwia i bardzo chce z tobą rozmawiać. A ponieważ ciągle jesteś MĄDRY, możesz rozmawiać z tą osobą na każdy temat.

Etap 3 - BOGATY. Na tym etapie nagle stajesz się NAJBOGATSZĄ osobą w pomieszczeniu. Możesz postawić kolejkę wszystkim, ponieważ posiadasz portfel bez dna. Możesz oczywiście zrobić kilka zakładów i obstawiać wyniki, ponieważ ciągle jesteś MĄDRY i zawsze wygrasz. Nie jest istotne ile postawisz, bo wciąż jesteś BOGATY. Postawisz też drinka każdemu, kto cię podziwia, bo wiesz, że wciąż jesteś NAJATRAKCYJNIESZĄ osobą w barze.

Etap 4 - NIEZNISZCZALNY. Jesteś gotowy wszczynać bójkę z każdym i wszędzie, zwłaszcza z tymi, przeciwko którym obstawiałeś lub dyskutowałeś wcześniej. Dzieje się tak, ponieważ jesteś NIEZNISZCZALNY. Na tym etapie możesz również zaczepiać partnerów tych, którzy cię uwielbiają i wyzywać ich na pojedynek na rozum, spryt lub siłę. Nie boisz się przegranej, ponieważ jesteś MĄDRZEJSZY, ATRAKCYJNIEJSZY i BOGATSZY niż oni.

Etap 5 - NIEWIDZIALNY. To jest ostatni etap upojenia alkoholowego. Teraz możesz robić wszystko, ponieważ jesteś NIEWIDZIALNY. Możesz tańczyć na stole, żeby zaimponować ludziom, którzy cię uwielbiają, ponieważ, poza nimi, nikt cię nie widzi. Możesz się również do nich migdalić, z tego samego powodu. Jesteś również NIEWIDZIALNY dla ludzi, którzy chcą z tobą się bić. Możesz przejść przez ulicę śpiewając ile sił w płucach, ponieważ nikt cię nie widzi ani nie słyszy. Ponieważ wciąż jesteś MĄDRY, znasz wszystkie słowa tych piosenek.

5 etapów trzeźwienia.

Etap 1 - GŁUPI. W miarę jak odzyskujesz przytomność, coraz bardziej odczuwasz ból głowy, sensacje w żołądku u zimne poty, zdajesz sobie sprawę, że nie tylko straciłeś kilka godzin z życia, ale również zdolność do skoncentrowania się na czymkolwiek. Jesteś teraz GŁUPI i taki pozostaniesz na co najmniej 12 godzin.

Etap 2 - BRZYDKI. Odkrywasz, że stałeś się BRZYDSZY niż kiedykolwiek wcześniej. Masz czerwone oczy, ogromną kolekcje krostek i trzęsiesz się tak bardzo, że twój dziadek wygląda zdrowiej. Niestety, wciąż jesteś zbyt GŁUPI, żeby wiedzieć, że nie warto golić się trzęsącymi rękami.

Etap 3 - BIEDNY. Jak już wyczołgasz się z łóżka i ubierzesz, odkryjesz, że pieniądze, za które miałeś przeżyć do końca miesiąca zniknęły. Ponieważ jesteś GŁUPI, nie masz pojęcia, co się z nimi stało, ale ślady keczupu na ubraniu sugerują, że odwiedzałeś jakąś restaurację bądź fast-food. Alternatywnym wytłumaczeniem może to, że ktoś cię okradł lub że dałeś taksówkarzowi olbrzymi napiwek. Ponieważ nie pamiętasz, żeby ktoś cię okradł, a na pewno nie mogłeś być tak GŁUPI, żeby dać ostatnie pieniądze jako napiwek, musisz założyć, że stawiałeś wszystkim w barze. Zarówno drinki jak i przekąski.

Etap 4 - DELIKATNY. Nie dość, że jesteś GŁUPI, BRZYDKI i BIEDNY, to jeszcze masz kaca moralnego, A ponieważ twoje DELIKATNE ciało nie czuje się zbyt dobrze, dostajesz drgawek, kiedy ktoś zaczyna mówić do ciebie zbyt głośno.

Etap 5 - NIEŚWIEŻY. Ostatni etap trzeźwienia. Niestety, wszyscy już z daleka widzą, że jesteś NIEŚWIEŻY. Co gorsza, wiedzą, że mogą dopełnić twojego upodlenia, nabijając się z ciebie, ponieważ jesteś zbyt GŁUPI, by się odciąć złośliwością, zbyt DELIKATNY, by uderzyć, zbyt BIEDNY, by przekupić i zbyt BRZYDKI, żeby się schować.



Pewien młody człowiek po obronieniu dyplomu dostał od swojej zamożnej rodziny bilet na rejs luksusowym statkiem pasażerskim. Radzi się kumpli, co ze sobą zabrać.
- ... dobrą torbę podróżną, wygodne buty, kilka koszul, spodnie- bermudy, elegancki garnitur na wieczorne rauty, tabletki przeciwko chorobie morskiej i oczywiście kondomy... - wyliczają koledzy.
Facet robi zakupy z listą w ręku. Dochodzi do apteki.
- Dwadzieścia prezerwatyw i dwadzieścia tabletek przeciwwymiotnych- zamawia.
Aptekarz, podając towar, zapytuje ze współczuciem:
- Jak panu to nie służy, to może się nie zmuszać...?



Egzamin na politologii:
Do pokoju egzaminacyjnego wchodzi student.
- Proszę mi opisać sytuację polityczną w Zimbabwe
Student myśli, myśli w końcu prosi o drugie pytanie.
- Dobrze - odpowiada profesor - To w takim razie proszę mi opisać sytuację polityczną w Botswanie
Przerażony student zaczyna prosić profesora o trzecie, ratunkowe pytanie.
- Jak pan sobie życzy. Proszę mi porównać sytuację polityczną Zimbabwe z sytuacją polityczną Botswany.



Druga wojna światowa. Zwiadowcy radzieccy złapali niemieckiego czołgistę. Jeniec został doprowadzony do sztabu w celu przesłuchania. Powstał jednak mały problem, gdyż nikt w dowództwie nie znał języka niemieckiego. Wtedy oficer polityczny, który skończył sześć klas przykołchozowej szkoły pod Władywostokiem i uczył się tam angielskiego, postanowił przesłuchać Niemca w tym właśnie języku. Na początek upewnił się, że wróg również zna angielski:
- Do You speak English? - zapytał
- Yes I do - odpowiedział Niemiec
- What is Your name? - zadał pytanie politruk.
- My name is Gerhard Schmidt - powiedział jeniec.
Oficer radziecki trzasnął go pięścią w twarz i wykrzyczał :
- What is Your name?
- My name is Gerhard Schmidt - wyjęczał przestraszony niemiecki żołnierz
Trzask. Następny cios w twarz.
- What is Your name? - wrzasnął czerwony ze złości Rosjanin
- My name is Gerhard Schmidt - zakrwawionymi ustami wyszeptał Niemiec.
Trzask.
- Ja się ciebie kurwa pytam ile macie czołgów!!!



Wędkarz szedł sobie rzeką i zauważył drugiego wędkarza stojącego po pas w wodzie.
- Hej! - krzyknął
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii - odpowiedział ten stojący.
Pierwszy podszedł bliżej i ciszej powiedział:
- Witam.
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii - uciszył go stojący.
Pierwszy podszedł na odległość metra i wyszeptał:
- Co tam jest?
- Wiiiiielki sum - jeszcze ciszej odpowiedział.
- Bierze?
- Nieee. Ssie.



Podczas identyfikacji zwłok:
- To Pana żona?
- Nie wiem, nie jestem pewien. Twarz jest mocno zdeformowana. Mógłbym zobaczyć piersi?
- Proszę bardzo.
- Hmm… przepraszam, wciąż nie wiem. Mógłbym zobaczyć… no wie Pan… niżej.
- Tak, proszę.
- Hmm… nie, to jednak nie moją żona. Moja nie była czarna.



Na lekcji pani mówi do Jasia:
- Jasiu zamknij okno bo zimno na dworze.
- A pani myśli, że jak zamknę okno to na dworze zrobi się cieplej?



Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
- Chciałbym zmienić swoje nazwisko...
- A jak się pan nazywa???
- Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich Znienacka.
- A jak chce się pan nazywać??
- Jebuduuu!!!



Co mówi lekarz do pacjentki po wykonaniu aborcji?
- Dzięki, że wpadłaś.



Czym się różni Jeleń od Daniela?

-Jeleń stawia-Daniel pije.



Z dedykacją dla bskk 
Było dwóch przyjaciół, zawziętych melomanów.Zawsze razem chodzili na wszystkie koncerty, które odbywały się w bliższej i dalszej okolicy.
Pewnego razu dzwoni jeden z nich i mówi :
- Józek, zdobyłem na piątek dwa bilety na koncert Filharmoników Wiedeńskich.
- W piątek nie mogę - odpowiada Józek - Malinowski wtedy gra.
Za jakiś czas sytuacja się powtarza :
- Józek może skoczymy w sobotę do Warszawy. Gra Zimmermann.
- Nie, w sobotę Malinowski koncertuje.
Po kilku takich sytuacjach Józek spotyka się z przyjacielem. Ten mówi :
- Słuchaj ostatnio szukałem wszędzie czegoś na temat tego Malinowskiego i nic. Na czym on gra i gdzie ?
- A chuj go wie. Ważne jest to, że jak on koncertuje, to ja rucham jego żonę.



Dymitr był bardzo skrytym facetem. O tym, że miał orgazm, dziewczyny dowiadywały się dopiero odczytując testy ciążowe.



Moi rodzice byli niesamowicie opiekuńczy. Wystarczy, że chciałem przejść przez ulicę, a już oboje tkwili w oknie. I byli bardzo nerwowi.

O tym, że robili zakłady, dowiedziałem się dużo później.



- No i jak randka?
- No ja chciałem iść do teatru. A ona do kina.
- I jak film?



Żona do męża na imprezie u znajomych:
- Nie pij tyle! Nie pamiętasz jak się zachowywałeś ostatnio u Kowalskich?
- Nie.



- Panie doktorze! Niech Pan pomoże!!!
- Co się stało?
- Mojej żona ma rude włosy łonowe!
- No i co z tego?
- No mi to nie przeszkadza. Ale koledzy się śmieją...



Małżeństwo już w dość zaawansowanym wieku. Babka chciała się przypodobać mężowi, więc poszła do fryzjera i strzeliła sobie extra fryz. Przychodzi do domu, a mąż nic... Czyta gazetę, nawet nie zauważył żadnej zmiany. Na następny dzień myśli: "trzeba sobie zrobić porządny makijaż, to na pewno zauważy". Tak też zrobiła. Przychodzi do domu a mąż nic. Następnego wieczoru mąż leży w łóżku, a ona podchodzi w samej tylko masce przeciwgazowej. Mąż spogląda znad gazety, patrzy patrzy i mówi:
- Ciebie Halina chyba zupełnie popierdoliło! Brwi ogoliłaś?



Facet wraca o 6 rano, po całonocnej libacji, do domu.
Otwiera mu żona i mówi:
- Mam nadzieję że masz dobry powód, dla którego wróciłeś dopiero teraz!
- Śniadanie, kochanie, śniadanie...



Córka do matki :
- Mamo, mówią, że jestem nienormalna.
- Kto tak mówi?
- Muchy.



Jeżeli w sporze z kobietą jesteś uzbrojony po zęby w logikę, fakty i zdrowy rozsądek - nie masz, kolego, szans.



Rozmawiają dwie koleżanki:
- I jak tam wczorajsza impreza?
- A daj spokój... Tak dałam w palnik, że wylądowałam w łóżku z własnym mężem!



Poranek. Mąż budzi się skacowany. Żona mówi:
- Ja cię nie będę pytać, gdzie byłeś...
- Jesteś cudowna...
- ...i nie będę cię pytać, z kim byłeś...
- Moja ty złociutka...
- ...ale jedno pytanie muszę zadać.
- ???
- Czy od tej pory pieniądze na dom będziesz ZAWSZE mi wsadzać za gumkę od
majtek?!



- Kochanie idę się upodlić z kumplami...
- OK, ale pamiętaj że jutro jedziemy do Sopotu...
- Spoko, pamiętam:D
ok 4-5 w nocy...telefon....(w stanie wskazującym na spożycie)
- Koooochanie mam złą wiadomość...
- Nie wkur.... mnie!!!
- Muuuuuussssssisz sama jechać nad to morzeeeee...
- A to z jakiej racji????!!!!!
- Bo ja juuuuuż jestem na miejscuuuuu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:54, 09 Sty 2013    Temat postu:

Na jakąś imprezę przychodzi pierwszy raz wieśniak, który przedtem głównie przebywał ze zwierzętami. Chce coś poderwać więc podchodzi do blondynki i pyta:
- jak się wabisz suko?
- zajebiście...



Zawsze gdy idę na randkę w ciemno mam ze sobą pigułkę gwałtu. Jak dziewczyna okazuje się brzydka to ją łykam.



-Jaka jest różnica między dziewczyną, a żoną?

-Jakieś 25 kilo.



-Jaka jest różnica między żoną, a dziwką?

-Z dziwką taniej wychodzi.



Ostatnio pewna dziewczyna jakoś niewyraźnie mówiła mi że mnie kocha czy coś takiego. Trochę się zawstydziłem, ale w sumie trudno ją było zrozumieć z foliową torebką na głowie...



Ostatnio czytając ,,aktualności'' natrafiłem na dość ciekawy zbiór ,który przedstawiał w skrócie to, jak kobiety pragną wycofania książek dla dzieci, z uwagi na to że ukazują one kobietę w świetle KURY DOMOWEJ.

Dlatego też wpadłem na ciekawy pomysł, a gdyby tak napisać książkę taką aby one ją zaakceptowały, ciekawe czy by przeszło.

Tak więc ja zacznę, wy dokończycie.

Pewnego upalnego Lata, Angelika wracając właśnie do domu, po całonocnej pracy w kopalni węgla, przeskakując radośnie z nóżki na nóżkę, i w oczekiwaniu na obiad w domu, spotkała Kaśkę, która właśnie wychodziła z kanału ściekowego.
-Jak ci życie leci. Zapytała Angelika Kasię.
-A wiesz, właśnie odtykałam odpływ z pod mieszkania Ani. Odpowiedziała przepocona Kasia.
- Mówisz o tej Ani, która codziennie rano z pod mojego bloku taszczy, śmietnik obładowany po brzegi i wrzuca go do smieciarki prowadzonej przez Jadwigę ?
- Dokładnie. Omckneła Kasia.

Kobiety udały się do swoich mieszkań, aby w spokoju udać się w spoczynek. Każda z nich była zadowolona ze swojej pracy, czuły że w pełni się spełniają zawodowo.

Mijała godzina 22, Angelika nadal wyczekiwała na swojego męża, zmęczonego pracownika biurowego.....



Jestem pewien, że gdyby usunąć z Internetu całą pornografię, to na końcu zostałaby tylko jedna strona, którą by nazwano: "przywróćcie pornografię!".



Amerykański naukowiec z University of Georgia wynalazł rewolucyjny stanik.

Jest wyjątkowo wygodny a jednocześnie powoduję, że kobiece piersi nie podskakują podczas biegu oraz między innymi nie hopsają podczas jazdy autobusem na polskich drogach pełnych wybojów. Dodatkowo specjalna formuła na bazie polimerów sprawia, że kobiece sutki nie sterczą i nie widać na ubraniach, że jest podniecona.

Na szczęście koledzy z uczelni zaraz po tym jak się dowiedzieli o rewolucyjnej bieliźnie pobili naukowca na śmierć i spalili jego wynalazek



Może coś apropos dzisiejszego konkursu w Wiśle:
- Jak nazywa się miasto ze skocznią narciarską na jedną literę?
- Q samo.



Taki tam suchar z bliskiego wschodu…
Żona pyta się męża:
- Ładnie mi w tej fryzurze?
Po czym mąż wylewa na nią kwas i mówi:
- Lepiej ci w rozpuszczonych.



W pracowni chemicznej spotyka się dwóch studentów:
-Co robisz?
-Superpenisy...
-Źe co?!
-Ekstrachuje!



Hans zabrał dzieci z Oświęcimia na wycieczkę do lasu, a że dzieci było dość sporo jedno z nich pyta Hansa.
- Hans, a ile będzie grup?
- Jeden będzie grób.



Spotkało się trzech policjantów na piwku.
Jeden mówi:
- Załatwiłem swojej żonie pracę w Policji, idzie teraz na kurs podstawowy.
Drugi mówi:
- Ja swoją wsadziłem do wojska i jest na sanitarce.
Na to trzeci:
- A ja swoją żonę wolę sam ruchać...



- Wiesiek, twoja żona to transwestytka!
- Tak, i co z tego?
- Mogłeś uprzedzić...



W samolocie do pasażera podchodzi stewardesa.
- Czy życzy pan sobie śniadanie?
- A jaki mam wybór?
- Tak lub nie.



Lekcja biologii, dział: genetyka. Pani pyta dzieci, jakie zwierzęta można teoretycznie krzyżować dla społecznego pożytku.
Zgłasza się Ania:
-Gdyby dało się skrzyżować świnkę z krową, powstałoby zwierzę, które daje dużo mleka i ma pyszne mięso.
-Bardzo ciekawy pomysł - chwali nauczycielka.
Zgłasza się Piotruś:
-Gdyby dało się skrzyżować królika i kurę, to ich potomek miałby cenne futerko i znosiłby jaja.
-Hmm, to już mniej prawdopodobne, ale kto wie? - zastanawia się biolożka.
Tymczasem zgłasza się Jasiu. Pani zna jego głupie pomysły i nie chce dopuścić go do głosu, ale chłopiec uparcie trzyma rękę w górze i nauczycielka niechętnie pozwala mu mówić.
-Można też skrzyżować wesz łonową ze świetlikiem...
-Jasiu! - krzyczy nauczycielka - znów jesteś niegrzeczny i wulgarny, a w dodatku jaki może być pożytek z takiej kombinacji!?
-Jak to jaki? - broni się Jasiu - leży sobie pani w łóżku, nudzi się, zagląda pani pod kołdrę, a tam KURWA LAS VEGAS!!!



Słyszy gościu pukanie do drzwi,
patrzy a tam Śmierć. Spanikowany wskoczył do kołyski,
założył becik, a w gębę butelkę ze smokiem.
Podchodzi śmierć do kołyski i się pyta pieszczotliwie:
- co dzidzia robi?
facet odpowiada: - papusiam amciu.
- to papusiaj, a potem pójdziemy ajciu!!!



Mały zajączek budzi się rano i idzie nad rzeczkę.
Zaczyna się przeciągać po przespanej nocy i mówi:
- Oj zajączek jak się wyśpi to ma tyle energii i sił, że jest w stanie każdemu najebać.
W tym samym momencie w lustrze rzeki dostrzega niedźwiedzia i szybko dodaje:
- Ale jak się nie wyśpi, to straszne głupoty pierdoli…



Stevie Wonder się rozwodzi. Nie wiadomo jeszcze czy będzie mógł widywać się z dziećmi.



Facet miał wypadek samochodowy, w którym oprócz rąk i nóg doznał również złamania żuchwy. Leży w szpitalu prawie cały w gipsie, szczęka też unieruchomiona jakąś szyną, gdy wtem wpada jego żona:
- Kochanie, ble,ble, ble... tak mi przykro... ble, ble, ble... musisz się teraz lekko odżywiać... ble, ble, ble... przyniosłam ci sucharki... ble, ble, ble... muszę już lecieć do pracy, co ci przynieść jutro?
Facet patrząc na nią z błyskiem w oku mamrocze zły:
- Oszechuf, kurwa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:58, 12 Sty 2013    Temat postu:

Myśląc, że jesteśmy sami w domu zaczęliśmy uprawiać seks na kanapie z moją dziewczyną. Nagle z góry zbiegł jej młodszy brat, zrobił zdjęcie i krzycząc: "Jesteście teraz moimi niewolnikami" pobiegł na górę i zamknął się w sypialni na klucz... Nie doceniałem go, będzie wiedział jak żyć w tym kraju



Płacze zgwałcona Maryna, podchodzi baca:
- Czemu płaczesz Maryna?
- Oj zgwałcili mnie zgwałcili!
- A o pomoc wolałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku wsi wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku halom wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku wierchom wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku lasowi wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- Nikt nie przyszedł?
- Nikt, nikt nie przyszedł!
- To i ja sobie ulżę!



Usiądź wygodnie i odpal klawiaturę ekranową. Pisz na niej trzymając głowę na barku.

Jesteś jak Stephen Hawking!!!



Głowa rodziny, leżąc na łożu śmierci mówi do syna.
Synu, zostawiam ci farmę z trzema domami, 5 samochodów, 6 ciągników, 1 stodołę, 20 krów, 10 koni, 10 owiec oraz 10 kóz.
Zaskoczony syn mówi. Naprawdę? Jak to? Gdzie to wszystko jest?
Na co staruszek w odpowiedzi:
-Na facebooku.



Nie jest prawdą iż kobiety nie dorównują intelektualnie mężczyznom. Potrafią ciężko pracować swoimi ślicznym główkami:

przód - tył, przód - tył, przód - tył, przód - tył, przód - tył, przód - tył...



Jeżeli nie wiesz co powiedzieć, żeby zacząć rozmowę z nieznajomą dziewczyną, po prostu chwyć ją za rękę, spójrz prosto w oczy i powiedz:
"A co mi tam, jebałem brzydsze"



Polska to bogaty kraj...
Od ponad 1000 lat kradną , a dalej jest co kraść...



Jadę sobie w pociągu, tłok jak cholera, w dodatku gość koło mnie gada głośno przez telefon. Szybkie otaksowanie wzrokiem: 30 lat, krótkie rzadkie włoski, mocno nażelowane, by ukryć łysienie. Laczki z białymi skarpetami. Dżinsy opięte niczym u nastolatek na dyskotekach, przy czym koszula "slim fit" rozpięta na 3 guziki przed szyją, złoty łańcuszek. Typowy wieśniak. Oczywiście przez telefon każdy mógł usłyszeć, że oto pan jedzie z plebsem, bo fura w warsztacie i kurwy [pewnie mechanicy] się przy niej uwijają, bo wpierdol ["a jak?!"], a to, że jakąś "laskę" wyrwał [jak dla mnie to prędzej chapał], a to, że komuś wpierdoli, bo mu ten ktoś kasę wisi, niby "marne" kilkaset złotych, ale: "zasady to zasady i trzeba tępić frajerstwo". Nie wziąłem tego dnia słuchawek i nie mogłem tego zagłuszyć muzyką. Ta historia nie miałaby puenty gdyby nie fakt, że podczas tego macho-monologu naszemu wiejskiemu bonzo zadzwonił telefon.



Zwierzęta chciały wybudować dom a że potrzebne było im pozwolenie na budowę zwołały zebranie.
Żeby wszystko poszło bardzo szybko wyślemy zająca
po godzinie zając wraca i mówi:
-ta sprawa jest nie do załatwienia.
No to może wyślemy kogoś sprytnego, niech idzie lis
po dwóch godzinach lis wraca i mówi:
-no to jest nie do załatwienia.
Teraz to trzeba wysłać kogoś silnego kto ich nastraszy, padło na niedźwiedzia
Po trzech godzinach niedźwiedź wraca i mówi
-no nie da rady tego załatwić.
Zwierzęta już miały się pogodzić z tym, że pozwolenia nie dostaną a z boku odzywa się osioł i mówi:
ja pójdę i to załatwię.
No co mamy do stracenia, niech idzie.
Minęły dwie godziny a osioł wraca i niesie wszystkie potrzebne papiery.
Jak Ty to zrobiłeś ośle pytają wszyscy:
-No bo gdzie drzwi nie otworzyłem to moja rodzina siedziała.



Przed sądem staje recydywista. Sędzia mówi do niego karcąco:
- Oskarżony jest notorycznym przestępcą!
- No cóż, jestem..... - niechętnie potakuje oskarżony.
- W jakim towarzystwie oskarżony się obracał, że stał się całkowicie pozbawionym zasad moralnych, zdemoralizowanym, zdeprawowanym człowiekiem?!
Przestępca odpowiada:
- Przecież wysoki sąd wie, że od młodości mam do czynienia wyłącznie z policją, prokuratorami i sędziami!



Dlaczego Jezus wita Cię z otwartymi ramionami?

Bo jest ukrzyżowany.



Dlaczego Kaczyński nie lubi Małysza?
Bo on przeżył wszystkie swoje lądowania.



Jakie są różnice między Małyszem a Gołotą?
To, że Małysz dłużej leci, niż Gołota stoi.



Przychodzi Małysz do kiosku i mówi:
- Gazete poproszę.
- Dwa złote.
- Nie, jeden złoty i dwa srebrne.



Autentyk z forum motocyklowego.
Temat o bezpieczeństwie jazdy na moto, pewien użytkownik napisał;

"e tam marudzicie, do mnie jak leżałem na krzyżówce podbili świadkowie jehowi i spytali czy wiem co sie stanie po śmierci."



-Komorowski dostanie pokojową nagrodę Nobla.
-Za co?
-Za rozbrojenie Polskiej armii.



- Ahmed, szybko, gwałcą Twoją córkę!
- Chwilę, dokończę tylko obiad i zaraz ją ukamienuję.



Przychodzi pewna dama do kadr w międzynarorodowej korporacji...
- Liczę, że dostanę u Was pracę - mówi
- A ile zna pani języków obcych w stopniu biegłym?
- No..., to będzie trzy odpowiada po dłuższym namyśle
- A jakie?
- Rosyjski, angielski i francuski.
- Proszę powiedzieć coś po francusku.
- Gutten tag.
- Ale to jest po niemiecku...
- A to w takim razie znam cztery.



Wymyśliłem prosty łamaniec językowy: "pomyliłem się".
Sprawdzone na kilku kierownikach i dyrektorach. Żaden nie potrafił powtórzyć.



Stołówka studencka. Student mówi:
- Dzień dobry, poproszę dwie parówki.
Z sali słychać skandowanie:
- Bo-ga-ty! Bo-ga-ty!
-... i osiem widelców- dodaje student.



Wyróżniaj się w tłumie!
Bądź prawdziwym hardkorowcem!
Zabierz żonę na wyjazd integracyjny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:36, 19 Sty 2013    Temat postu:

Kilku chirurgów spotkało się na przerwie obiadowej. Rozmawiają o tym, kogo najbardziej lubią operować.
- Ja to bardzo lubię operować księgowych. Wszystko w środku jest ponumerowane.
- Jeszcze łatwiejsi w obsłudze są bibliotekarze. Wszystko mają ułożone w porządku alfabetycznym - twierdzi drugi chirurg.
- Ja to lubię informatyków. Wszystkie narządy oznaczone są odpowiednimi kolorami.
- A ja uważam, że najłatwiejsi do zoperowania są politycy. Nie mają serca, nie mają kręgosłupa, nie mają jaj, a głowę i dupę można bez problemów zamienić miejscami.



Zerwała ze mną dziewczyna. Ale powiedziała, że nadal możemy być rodzeństwem.



Pracownica: Proszę wybaczyć szefie, ale w tym miesiącu nie dostałam wypłaty.
Szef: Wybaczam pani.



Pijany facet stoi przed drzwiami i stara się trafić kluczem do dziurki.
- Pomóc? - pyta przechodzący sąsiad.
- No... Przytrzymaj tę kamienicę ziomuś...



Matka namawia syna:
- Proszę Cię - idź do kościoła.
- Nigdy tam nie byłem!
- Idź - będzie dobrze.
I poszedł. Wrócił z podbitym okiem:
- Synku, co się stało?
- A więc to było tak - uklęknąłem, patrzę a przede mną klęczy kobieta. Do d**y jej weszła spódnica. Więc ją wyciągnąłem. A ona mi trzask w oko. Już nigdy więcej nie pójdę do kościoła.
Jakiś czas minął, matka znowu:
- Synu, idź do kościoła
- Nie
- Ale tym razem będzie dobrze
No i poszedł. Wrócił - drugie oko podbite.
- Synku, co się stało?
- A więc - klęczę a przede mną ta sama kobieta i to samo - do d**y jej weszła spódnica.
- Zrobiłeś to samo?
- Nie - obok mnie kucał inny facet i jej wyciągnął tą spódnicę.
- To w takim razie dlaczego ty dostałeś?
- Bo wiedziałem że ona tak nie lubi i wcisnąłem jej spódnicę z powrotem.



- Wyobraź sobie, że umarł Ci dziadek.
- Bywa. Mam jeszcze drugiego.
- Ale spóźniasz się na pogrzeb.
- Żaden problem. W samochód i gazu.
- Boisz się jeździć!
- Łykam ze trzy, cztery setki dla odwagi i długa.
- O! Zatrzymuje Cię policja.
- Spokojnie, dogadam się.
- Nie dogadasz bo to kobieta.
- To poderwę.
- Nie poderwiesz bo strasznie brzydka.
- Jak brzydka? Przecież już jestem pijany.



Zauważyłem że moja żona zachowuje się ostatnio bardzo podobnie jak nasz pies - gdy wyczuwa ode mnie alkohol to warczy.



Gdyby historia z 1939 się powtórzyła i do Polski ponownie wkroczyliby Niemcy i Rosjanie, to kogo byśmy bili najpierw?
.
Najpierw Niemców, potem Rosjan. Najpierw obowiązek, potem przyjemność.



W ZSRR wydano znaczki z podobizną Stalina. Nadeszły skargi, że znaczki nie chcą się przyklejać. Przeprowadzono badania i okazało się, że znaczki są bardzo dobre, tylko ludzie pluli na niewłaściwą stronę.



Ostatnia wieczerza , Jezus urządził ostrą imprezę , zaprosił apostołów i cipki z Nazaretu.
Biba ostra wszyscy tańcują , Jezus oprowadza po swojej willi i mówi:
-tam jest wóda , tam jest popita, tam jest żarcie , wszystko do waszej dyspozycji..
Muzyka napierdala , apostołowie z młodymi dupami tańcują , podchodzi do Jezusa św. Łukasz i się pyta :
-Jezus , a ty już poruchałeś ?
-teoretycznie nie
-a matka Ci pozwoliła ?
-teoretycznie nie
-to weź se jakąś cipkę i idź ją jebnij w pokoju
-no dobra , dobra pomyśle nad tym
Impreza trwa , po chwili podchodzi do Jezusa św. Marek i mówi :
-Jezus , a ty już poruchałeś ?
-teoretycznie nie
-a ojciec Ci pozwolił ?
-teoretycznie nie
-to idź jebnij jakąś cipkę
-no dobra pomyśle nad tym
Po czym św. Marek udał się z cipką do pokoju.
Mija chwila i do Jezusa podchodzi Andrzej i się go pyta:
-Jezus , a ty już poruchałeś sobie ?
-teoretycznie nie
-jutro masz umrzeć na krzyżu , idź sobie ulżyj
-no masz racje , zrobię tak
Jezus zabrał sobie pierwszą lepszą cipkę do pokoju. Mija 20minut , 30,40 godzina wybiega z krzykiem dziewczyna , a za nią wychodzi smutny Jezus.Od razu podchodzi do niego Andrzej i zdziwiony pyta :
-i jak Jezus , poruchałeś
-teoretycznie nie
-czemu ?
-wszystko zaczęło się pięknie , całowałem jej usta, potem szyję , brzuch, zjechałem niżej całowałem jej pępek , zjechałem jeszcze troszeczkę, rana otwarta , uleczyłem…



Dwóch kolesi spaceruje sobie po lesie. Wyraźnie im się nudzi. W końcu jeden z nich (dajmy na to Mietek) pyta:
- Grałeś kiedyś w 20 pytań?
- Nie - odpowiada drugi (niech pozostanie incognito).
- To bardzo prosta gra. Ja coś pomyślę i zapiszę to na kartce papieru. Ty zadajesz mi 20 pytań, a potem zgadujesz co to takiego. Chcesz spróbować?
- No dobra.
Mietek bierze więc kartkę i po krótkim namyśle wpisuje "ośli fiut". Chowa kartkę do kieszeni i mówi:
- No, to zaczynaj.
- Czy można to zjeść?
- Hmm, właściwie, czemu nie, jeśli ktoś lubi.... Tak, można.
- Czy to ośli fiut?



Poszedłem do sąsiada pożyczyć cukier. Patrzę – drzwi niedomknięte.
Otwieram – a tam wszędzie krew, flaki, rozbryzgany mózg…
Zaglądam dalej – o, cukier!



Rosyjscy naukowcy przeprowadzają eksperyment. Wzięli żuczka, wyrwali mu jedną nóżkę:
- Żuk idi! - żuk idzie.
W raporcie piszą "po wyrwaniu jednej nogi żuk chodzi". Wyrwali mu drugą nogę:
- Żuk idi! - żuk idzie. W raporcie piszą "po wyrwaniu drugiej nogi żuk nadal chodzi". Wyrwali mu trzecią nogę:
- Żuk idi! - żuk idzie. W raporcie piszą "po wyrwaniu trzeciej nogi żuk chodzi". Wyrwali mu ostatnią nogę:
- Żuk idi! - żuk stoi.
- Żuk idi!!! - żuk dalej stoi. W raporcie piszą "po wyrwaniu wszystkich nóg żuk ogłuchł".



Dwóch kumpli, funkcja Dirichleta i funkcja g(x)=1/x spotykają się w barze przy piwku. Ten drugi zagaja:
- A jak tam u Ciebie z kobietami?
- No całkiem dobrze… Umówiłem się ostatnio z f(x)=69.
- f(x)=69?!?! Z tą labadziarą?!?!
- Labadziarą?! Słyszałem, że podobno jest stała w uczuciach…
- Stała w uczuciach?!?! Wiesz, co mówią o niej w lokalnej przestrzeni?! Że ciągła w każdym punkcie!!!
A funkcja Dirichleta na to:
- Wiesz co, stary… Mnie to różniczki nie robi….



Mężczyzna bez kobiety to jak pies bez pcheł - niby da się żyć ale nudno.

Kobieta bez mężczyzny to jak pchła bez psa - żyć ciężko i gryźć nie ma kogo.



I was gonna tell you a joke about a vagina but you will never get it.



Rzecz się dzieje za czasów Polski Ludowej:

Pod kiosk z piwem podchodzi obywatel w cywilu i nawiązuje rozmowę rozmowę z jednym z piwoszy:
-Proszę pana... a co by pan zrobił, gdyby pan wygrał 50 tysięcy w totolotka?
-Pojechałbym na wycieczkę do Związku Radzieckiego.
-No dobra, a gdyby pan wygrał 100 tysięcy?
-Pojechałbym na wycieczkę do Związku Radzieckiego.
-No, a gdyby wygrał pan milion?
-No...! To wtedy pojechałbym na wycieczkę do Związku Radzieckiego!
-To nie zna pan innych państw, czy co?
-Inne państwa znam, ale pana nie znam.



Świeżo upieczony prawnik, przychodzi do swego ojca- emerytowanego prawnika:
-Tato! Pamiętasz tą sprawę korporacji którą żyłeś przez 20 lat?
-Tak, a czemu pytasz?
-Widzisz, Tobie to nie wyszło przez tych 20 lat, a mnie się to udało w 6 miesięcy!
-Ty jebany idioto!!! 20 lat żyliśmy z tej sprawy i gdybyś tego nie zjebał żylibyśmy następne 20!!!



Jeżeli gwiazda porno spojrzy na wasz interes i powie że jest do dupy, to jest to obelga czy komplement?



- Dlaczego twoja teściowa wychodzi z bullterierem bez kagańca?
- To spróbuj jej go założyć…



- Dzień dobry, kupiłem tutaj wczoraj u państwa tego żółwia stepowego i chciałbym go wymienić na innego...
- A czemu?
- Prosiłem, uczyłem, przypalałem a i tak…, nie chce stepować...



Eh... proktolog to ma życie, siedzi, grzebie w dupie i jeszcze mu za to płacą.



Moja sekretarka spóźniała się tyle razy, że w końcu postanowiłem coś z tym zrobić. Zacząłem używać prezerwatyw.



What is the biggest problem in being a paedophile??

Fitting In…



Statek pasażerski zatonął na morzu.
Po tygodniu Szkot otrzymuje depeszę:
- Wczoraj zwłoki pańskiej żony pokryte małżami i ostrygami wyłowione zostały z morza.
Szkot natychmiast depeszuje:
- Małże i ostrygi sprzedać. Stop. Przynętę ponownie zarzucić.



Właściciel baru dla głuchoniemych poprosił kolegę, aby go zastąpił.
- Ale ja nie znam języka migowego - broni się kolega.
- Nie musisz znać. Gdy ktoś podejdzie do baru i pokaże palec, to znaczy, ze
chce jedna wódkę, dwa palce to dwie wódki, itd...
Kolega się zgodził. Po jakimś czasie właściciel baru wrócił do pracy,
i zastąpił zdenerwowanego kolegę.
- Stary, coś tu jest nie tak - mówi kolega właściciela - początkowo oni
rzeczywiście przychodzili do baru i pokazywali palcami, ile chcą wódki.
Ale po jakimś czasie oni podchodzili do mnie i zaczęli poruszać ustami...
- Nie przejmuj się. Oni po prostu się najebali i zaczęli śpiewać.



Dział kontroli luster to praca w której bym się widział.



Zaczęłam w tym roku studia. Byłam
zachwycona wizją mieszkania
w akademiku, dopóki nie poznałam
swojej współlokatorki. W ciągu
pierwszych 15 minut zdążyła mi
opowiedzieć o swojej grzybicy stóp
oraz jak się zachowuje, kiedy zapomni
wziąć swoje psychotropy.
Wszystko to opowiadała, dłubiąc sobie
namiętnie w nosie...



Na przejściu granicznym celnik mówi
do turysty:
– Proszę otworzyć walizkę.
– Ale ja nie mam walizki!
– Nic na to nie poradzę, przepis to
przepis.



Na przyjęciu rozmawia dwóch znajomych:
– Czy poznałeś już moją młodą,
piękną żonę?
– Młodą, piękną? To znaczy, że
masz jeszcze drugą?


SUCHAREK 
– Co masz takie zakrwawione usta?
– Uczę się angielskiego, ale jeszcze
kaleczę język...



W księgarni:
– Chciałbym dostać jakąś klasyczną
powieść.
– Mamy nowe wydanie „W pustyni
i w puszczy”.
– To poproszę „W puszczy”.



– Panie kierowniku, postanowiliśmy
z Józkiem, że w pracy nie będziemy
palić ani pić.
– To świetnie. Ale co w takim razie
będziecie robić?



Mąż, podejrzewając żonę o zdradę,
wynajął prywatnego detektywa i polecił
ją śledzić. Ten zdaje mu relację:
– Pańska żona spotkała się z mężczyzną
na deptaku w mieście. Potem
długo siedzieli w parku i się obejmowali.
Później poszli do kina, ale nie
patrzyli na ekran – pieścili się i słychać
było odgłosy całowania. Po kinie
wsiedli do samochodu, pojechali
za miasto. Weszli do willi, usiedli za
stołem, wypili butelkę wina, rozebrali
się, wskoczyli do łóżka i zgasili światło.
Więcej już nic nie widziałem.
Mąż, wyrywając sobie włosy z głowy:
– Kurwa jebana go mać!!! Znowu! Znowu ta kurewska
niepewność!!!



Tak mi się przypomniało - true story.
Kiedyś jadąc z dziewczyną samochodem zgubiliśmy się w Piotrkowie Trybunalskim. Pytamy pierwszego lepszego gościa, akurat trafił się jakiś staruszek.
Ja: Przepraszam, którędy dojedziemy na dworzec?
Staruszek: A skąd?



Rozmawia dwóch kumpli:
- Przeziębiłem się ostatnio i postanowiłem wyleczyć tradycyjnym, ludowym sposobem - wódką z miodem.
- I jak, pomogło?
- Już od miesiąca biegam do sklepu. Nie mogę dobrać odpowiednich proporcji: to wódka się skończy, to miód...



Przychodzi Arab do sklepu i mówi:
- Mu alhgra gumbra malagi kan coca cola.
- Jedną puszkę czego? - pyta sprzedawca.



Amerykańscy naukowcy odkryli, że ludzie uwierzą we wszystko co odkryli amerykańscy naukowcy.




Dziś w godzinach rannych w starym browarze byłem świadkiem takiej oto akcji:
Dziewczyna i chłopak z WOŚP zaczepiają jakiegoś dziadka, gadka-szmatka i kasa wyciągnięta na dzieci (czy tam na emerytów), ładne podziękowania od młodzieży. Laska wyciąga rękę, żeby przykleić na lewą pierś darczyńcy czerwone serduszko, on jednak łapie je w połowie drogi i przykleja sobie na krocze mówiąc:
-No dziołcha, w tym wieku już powinnaś wiedzieć, że mężczyźni tu mają serce.
Po czym radośnie odchodzi. Mina dziewczyny bezcenna.



Wchodzi facet do restauracji. Ubrany schludnie, ale widać, że ubranie znoszone. Siada przy stoliku i woła kelnera. Ten podchodzi, a facet go pyta:
- Przepraszam, macie rybę?
- Oczywiście. Łosoś, tuńczyk, pstrąg...
- Nie, nie... Ja poproszę jakiegoś mintaja, albo coś takiego... Jak najgorszego i nieświeżego...
Kelner odrobinę się wzdrygnął, ale niewzruszony grzecznie odpowiada:
- W porządku, zaraz ktoś skoczy do marketu.
Facet kontynuuje:
- I proszę ją przygotować w specjalny sposób.
- Słucham?
- Proszę jej nie myć, nie rozmrażać, nie czyścić...
- Ale...
- I dużo soli! - ciągnął dalej facet - Ale tylko z jednej strony! Za to z drugiej strony pieprzu od serca! I Smażyć ją proszę bez oleju! Tak po prostu rzucić na patelnię i przypalić z jednej strony. Za to druga strona ma być kompletnie surowa...
Kelner osłupiały próbuje się wycofać, ale facet go zatrzymuje:
- I jak będzie mi pan rybę podawał, to proszę bez żadnych kurtuazyjnych "smacznego", "proszę bardzo"; czy innych. Proszę rzucić talerz na stół i warknąć: "Masz i pozmywaj!"
Kelner odwraca się, po czym wypełnia życzenia klienta. Facet ze łzami w oczach wciska mu do kieszeni banknot stuzłotowy i mówi:
- Rozumiesz, kochany, trzeci miesiąc w delegacji... Tak mi się do żony tęskni...



Żona do męża stojącego na wadze:
- Myślisz, że jak wciągniesz brzuch to ci coś pomoże?
- Tak – będę widział wagę...



Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. Zwierzęta, gdy się o tym dowiedziały, wpadły w panikę. Nazajutrz do niedźwiedzia przyszedł jeleń i pyta:
- Niedźwiedziu, jestem na liście?
- Tak.
- No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz.
Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień.
Jako następny przyszedł wilk i pyta:
- Niedźwiedziu, czy jestem na liście?
- Jak najbardziej.
- Ojej, straszne. Słuchaj, pozwól mi żyć jeszcze jeden dzień, a pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.
I znowu niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień.
Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:
- Słuchaj, czy jestem na liście?
- Tak, jesteś.
- A mógłbyś mnie skreślić?
- Nie ma sprawy.



Mąż do żony:
- Cały dzień milczałaś, czy coś się stało?
- A co cię to w ogóle obchodzi? - odparła.
- Jeśli jest coś, co cię martwi i sprawia, że nie otwierasz mordy cały dzień, to chciałbym na przyszłość wiedzieć co to jest.



Odszedł Lenin, był Leninizm
Odszedł Stalin, był Stalinizm
Odeszła Ona, był Onanizm ...



Dlaczego w Afryce nie ma ubikacji?

Bo z głodu się jeszcze nikt nie zesrał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:44, 24 Sty 2013    Temat postu:

Wodne porody stały się bardzo popularne w Chinach. Zalet jest mnóstwo. Przyszła mama jest bardziej zrelaksowana i odprężona, dziecko utrzymuje się jeszcze chwilę w naturalnym środowisku. No i mamy gotowe rozwiązanie gdyby dziecko okazało się dziewczynką.



Siedzi Błażej przy piecu, papierocha ćmi, żonie swej, po kuchni się krzątającej, przygląda.
- Urodziłaś mi, Anula, chłopaka. - mówi. - Urodziłaś mi dziewuchę. Tak sobie myślę, może byś jeszcze urodziła trzecie. Tak dla odmiany.
- Trzecie, Błażej?! Dla odmiany? Dla odmiany, ku*wa, jakie?!
- Dla odmiany, ku*wa, MOJE!!!



Leżałem sobie powoli zasypiając, kiedy poczułem, że ręka zbliża się do moich części prywatnych i zaczyna je pieścić.
- Daj spokój. Dziś był ciężki dzień. Jestem zmęczony i boli mnie głowa.
- To nie działa tutaj w ten sposób - odparł mój współwięzień.



- Coś taki zdegustowany, stary?
- A wiesz, wczoraj taki trójkącik mi się trafił.
- Wow! To przecież świetnie, nie?!
- Nie bardzo. Ich było dwóch, a ja jeden...



Lata 80-te. Budowa bloku.
Przychodzi majster rano na budowę i widzi całą swoją brygadę taką zniechęconą. Więc mówi:
- Komu się nie chce robić, niech wystąpi.
No i występują prawie wszyscy, został tylko jeden robotnik. Majster rzuca mu się na szyję i mówi:
- Synu, jestem z ciebie taki dumny, jesteś moją podporą!!! - a on na to:
- Panie majster, mi się nawet wystąpić nie chciało...



Jak prawidłowo przydzielić obowiązki nowym pracownikom?

1. W zamkniętym pokoju umieścić 400 cegieł.
2. Wpuścić nowo zatrudnionych do pokoju z cegłami, zamknąć drzwi.
3. Zostawić ich samych sobie, wrócić po 6 godzinach.
4. Ocenić sytuację:

a. Jeżeli liczą cegły, dać ich do księgowości.
b. Jak liczą po raz drugi, dać ich do audytu.
c. Jak porozrzucali cegły po całym pokoju, dać ich do działu inżynieryjnego.
d. Jak układają cegły w przedziwnym porządku, dać ich do planowania.
e. Jak rzucają w siebie cegłami, dać ich do działu obsługi.
f. Jak śpią, dać ich do działu zabezpieczeń.
g. Jak pokruszyli cegły na gruz, dać ich do działu informatyki.
h. Jak siedzą bezczynnie, dać ich do kadr.
i. Jak mówią, że przetestowali różne kombinacje i szukają dalszych, ale nie ruszyli ani jednej cegły, dać ich do sprzedaży.
j. Jak już wyszli do domu, dać ich do marketingu.
k. Jak się gapią przez okno, dać ich do planowania strategicznego.
l. Jak gadają między sobą, a nie przełożyli ani jednej cegły, pogratulować im i dać ich do zarządu.
m. Jak się obłożyli cegłami w taki sposób, żeby nie było ich widać ani słychać - dać ich na listy wyborcze do parlamentu.



Leżą sobie dwa geje w łóżku. (Chyba Twoi). Jeden przytula się do drugiego, mizia po klatce i mówi:
- Kochanie... Wiesz, jesteśmy ze sobą już kilka lat. Może spróbowalibyśmy w łóżku czegoś nowego?
- Hm... Czemu nie. Co proponujesz?
- Może zamieńmy się rolami na jeden wieczór... Ja zobaczę jak to jest penetrować... Co?
- Czemu nie...
Dali sobie po buziaku, jeden się odwraca, a drugi go zaczyna jechać od tyłu. Po skończonym seksie, nasze pedały znów leżą przytuleni, tym razem ten drugi mizia pierwszego.
- Wiesz... To było bardzo miłe... Musimy chyba...

- ZAMKNIJ MORDĘ, CWELU!!!



- Kochanie, moja mama przyjeżdża na weekend. Możesz przynieść materac?
- Nie ma takiej potrzeby.
- Dlaczego?
- Krowy potrafią spać na stojąco.



Amsterdam jest jak Tour de France. Dużo ludzi po dziwnych substancjach na rowerach.



Sekretem sukcesu jest uczciwość.
Kiedy nauczysz się ją udawać, to jesteś ustawiony do końca życia.



Jeżeli kamera dodaje 10 kg, to czy afrykańskie dzieci w ogóle istnieją w rzeczywistym świecie?



Mąż do żony:
- Kochanie, co pęknięte kondomy robią na kanapie?
- Stefan, ile razy ci mówiłam! Nie mów tak na nasze dzieci!!!



Przychodzi baba do psychiatry:
- Panie doktorze, jestem uzależniona od Facebooka...
Na to doktor rzecze:
- Lubię to!



Po co dzieciom w Etiopii są łopaty ?

Do zabawy w chowanego



Trzecia w nocy. I nagle sąsiad wali do drzwi pięścią! Byłem tak przerażony, że wypadła mi z rąk moja nowiusieńka wiertarka udarowa.



Ach, życie na królewskim dworze. Taki książę Harry robi rzeczy, o których większość z nas może tylko marzyć. Na przykład zabija muzułmanów.



Jaka jest ulubiona pizza Grycanek?

Kolejna pizza.



Przychodzi baca do toalety i pyta:
- Je tu kto?
Facet odpowiada:
- Tu się nie je, tu się sra…



- Chcesz usłyszeć dowcip o psychologach?
- Tak.
- A dlaczego?



Spotkał się zając z niedźwiedziem. Niedźwiedź:
- Te, zając chcesz zobaczyć helikopter?
- No pewnie!
-To zamknij oczy!
Zając zamknął oczy, niedźwiedź zakręcił mu uszy, puścił
je, a zając poleciał, po czym z hukiem spadł w krzaki.
Niedźwiedź tylko zarżał głośno i poszedł dalej. Kilka dni
później spotykają się znów. Zając mówi:
Te, niedźwiedź, chcesz zobaczyć helikopter?
Na co niedźwiedź, macając swoje małe uszy:
-No, chcę...
-To zamknij oczy!
Niedźwiedź zamknął oczy, a zając jak go nie zdzieli
ogromnym kijem przez łeb. niedźwiedź padł, a zając
uciekając krzyczy:
-No i po kiego chu*ja tak blisko śmigieł stajesz!!!???



Jeszcze miesiąc temu dużo mówiło się o przepowiedni Majów, o tym jakoby świat miał się skończyć w grudniu. Mało kto wie, że była to tylko nędzna próba odwrócenia uwagi od prawdziwego proroctwa. Nie mówi się o tym głośno, ale według przepowiedni Grudniów, świat skończy się w maju.
Zegar tyka!!!



Pacjenci-anorektycy postanowili zrobić sobie mały spacer po oddziale. Z za rogu wyłania się sprzątaczka:
- No kurwa, znów łachy po całym szpitalu porozpierdalane.



Trzy przyjaciółki po powrocie z dwutygodniowych urlopów dzielą się wspomnieniami. Pierwsza mówi:
- Pierwszego wieczora poznałam jednego urzędnika. Trzynaście dni robił "podchody", no ale czternastego w końcu przespaliśmy się. Druga:
- A ja poznałam pierwszego wieczora polityka. Przeleciał mnie tej samej nocy, a potem przez trzynaście dni chodził za mną i prosił żebym nikomu nic nie mówiła.
Trzecia na to:
- W pierwszy wieczór na dyskotece zatańczyłam ze studentem, poszliśmy potem do mnie zakosztować trochę seksu i kiedy czternastego dnia zlazł ze mnie i otworzył okno to tylko krzyknął:
- O kurwa! To tu jest morze?!



W domu wariatów salowy widzi jednego z pacjentów, który biega po korytarzu udając samochód.
- Co pan robi panie Mariane?
- A właśnie jadę do Gdańska.
Salowy poszedł dalej, wszedł do pokoju Mariana, żeby zmienić pościel i widzi jego współlokatora masturbującego się na łóżku.
- Co pan wyprawia?
- Ciiii, Marian pojechał do Gdańska, a ja posuwam jego żonę.



Dziś widziałem, jak jakaś kobieta biegła do autobusu, potknęła się i upadła prosto w wielką kałużę. Zatroskany podchodzę i pytam:
- Myśli pani, że wpław będzie szybciej?



Zderzył się samochód inspektora skarbowego z radiowozem drogówki.
Przez trzy godziny obaj kierowcy stali w milczeniu oczekując na łapówkę.



Czasem na drodze spotykam prawdziwych szaleńców! Pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... Czasami nawet trudno ich wyprzedzić!



Dziś w Faktch na TVN-ie usłyszałem taką informację:
"Rak jąder zabija co raz więcej ludzi, dlatego trzeba czasem wybrać się profilaktycznie do urologa. Na tę chorobę chorują głównie mężczyźni."



Sytuacja autentyczna
Na imprezce rodzinnej babcia wspomina, że nowo narodzone dziecko zawsze "wrodzi" się w wybranego chrzestnego, będzie miało jakieś jego cechy. Jeden z wnuków podchwytuje temat:
Wnuk: Babciu, przecież dziecko nie jest świadome, jakim człowiekiem jest jego chrzestny, więc jakim cudem przejmuje jego cechy?
Babcia: No widzisz, bo to jak już przyszła mama jest w ciąży, to dużo myśli o tym przyszłym chrzestnym i to tak jakoś przechodzi na dzidziusia.
Wnuk: Czyli jak przyszła mama wymyśli sobie, że chrzestnym jej dziecka będzie Jan Paweł II, to dzieciak zostanie księdzem?!
Wujek: Nie, urodzi się martwe...



"Pewna anorektyczka załamała się nerwowo po tym, kiedy dowiedziała się, że „MA JELITO GRUBE!!!"



Trafiliśmy z córeczką na oddział dla niemowląt. Łóżko obok zajęte było przez babkę z synkiem w wieku ok. 6 mies. o imieniu Janek. Dziecko to wyróżniało się wielką głową, odstającymi uszami i dziwnym spojrzeniem, do tego stopnia iż obchód lekarski postanowił przysłać genetyka żeby sprawdził, czy Janek nie jest przypadkiem mutantem; a że generalnie lekarze na obchodzie w tańcu się nie pie..dolą, to wszyscy na sali dokładnie słyszeli w czym rzecz ("To może być choroba genetyczna, proszę zwrócić uwagę na te oczy i głowę!"). Wizyta genetyka odbyła się, nie stwierdzono niczego poważnego i pod wieczór odwiedziła nas lekarka dyżurna, aby porozmawiać z matką. Widać, że próbowała osłodzić jej przykre chwile i z gracją wytłumaczyła:
- Wie pani, z początku myśleliśmy, że to może być wada genetyczna, teraz jednak widzimy że on jest po prostu podobny do pani.



Ze mnie to jest niezły cham, powiedziałem ostatnio dziewczynie w restauracji, żeby poszła do mnie, to wyrucham ją tak, że nie będzie mogła chodzić. Chlusnęła mi winem w twarz i odjechała na swoim wózku.



- Marian, mam dla ciebie dwie wiadomości.
- To zacznij od dobrej.
- Dostaniemy, zniżkę 20 % u mechanika samochodowego...



Żona nie wie co kupić mężowi na urodziny, więc pyta matki. Matka mówi:
-skoro ten twój mąż tak często jeździ na ryby to kup mu coś z wędkarstwa
Źona posłuchała rady kupiła prezent. Wieczorkiem dała mężowi prezent,
on go odpakował a tam nowiuśki kołowrotek z najwyższej półki.
Mąż na to:
-co to jest?



Spotykają się dwie znajome, jedna od niedawna mężatka, druga panna:
- Co słychać? - pyta panna
- Nie narzekam
- Mąż pieniążki daje?
- Nie narzekam
- Czuły jest w łóżku?
- Nie narzekam
- A co ci się stało pod okiem?
- Raz narzekałam...



Wraca nawalony mąż o trzeciej w nocy do domu.
Żona zaczyna:
- Znowu pijany, znowu środek nocy, już mi słów na to wszystko
brakuje...
Mąż ripostuje:
- Mao śsiążek czytasz to i suownictwo ubogie.



Jak znaleźć pępek u kobiety?
Namacaj na plecach kręgosłup. Prowadź palcem wzdłuż niego w dół. Pępek to będzie trzecie "plop" z kolei.



Zużycie kalorii podczas seksu

Zdejmowanie jej ubrania:
-z jej pozwoleniem -14 kalorii
-bez jej pozwolenia -2231 kalorii

Zakładanie prezerwatyw:
-z wzwodem - 7 kalorii
-bez wzwodu -1415 kalorii

Pozycje:
-misjonarska -15 kalorii
-69 leżąca -79 kalorii
-69 stojąca -879 kalorii
-na pieska -354 kalorii
-włoskie lustro -2956 kalorii
-dookoła świata -6984 kalorii

Orgazm:
-prawdziwy -112 kalorii
-udawany -1235 kalorii

Ubieranie po seksie:
-powolne -34 kalorii
-w pośpiechu -97 kalorii
-jej mąż puka do drzwi -4342 kalorii
- twoja żona puka do drzwi -16428 kalorii



Lata 80. Koleś pojechał na Ukrainę (wtedy jeszcze republika ZSRR) już nie pamiętam po co. Gdy wracał przypiliło go kilka km przed granicą. Zatrzymał się na poboczu i poszedł wysrać w krzaki. Cały teren nadgraniczny ruscy obserwowali z wieżyczek wysoki na kilkadziesiąt metrów, co okazało się brzemienne w skutkach. Gdy dojechał do granicy został od razu zatrzymany. Krótkie przesłuchanie, kilka "delikatnych pytań" po co się zatrzymał itp. Chyba skumali, że koleś to zwykły cywil, ale ruskie przezorne, w końcu wróg mógł się tylko dobrze kamuflować, pojechali razem z podejrzanym sprawdzić miejsce gdzie rzekomo zostawiono sprzęt szpiegowski czy chuj wie co. Na miejscu zastano tylko kupkę stolca, ale to i ta było mało. Jeden z kacapów zbliżył się z wielką ostrożnością do podejrzanego obiektu, przykucnął, wsadził w niego palec i po chwili stwierdził "cjepło je". Ta oto ekspertyza uratowała skórę podejrzanego o szpiegostwo Polaka.



I znowu zima zaskoczyła drogowców, ale nie ma co się dziwić. W sumie to pierwszy taki styczeń w tym roku.



Wchodzi gość na pompie do autobusu, w łapie trzyma półlitrówkę i od razu siada na pierwszym wolnym miejscu. Kierowca go haltuje i mówi:
- Gdzie? A za bilet to co?
- Za bilet!! - po czym wychyla większego łyka



- Mama a co to jest ten ajfon?
- A to te miastowe takie coś mają. Takie urządzenia dziwne. Na przykład palcem możesz rzucać kurami w świnie. Sam widzisz, że u nas na gospodarce zupełnie nieprzydatne.



Moja żona była bardzo smutna, bo uważa, że jest nieatrakcyjna.
Jako dobry mąż musiałem coś zrobić, więc narysowałem jej uśmiech na torbie, którą miała na głowie.



Rok 1953, umiera Józef Stalin i pojawia się problem gdzie pochować wielkiego wodza.
Z propozycją wychodzi Izrael, by to on był miejscem spoczynku przywódcy ZSRR.
Odpowiedzią jest kategoryczna odmowa.
U was już jeden zmartwychwstał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:09, 01 Lut 2013    Temat postu:

O zmarłych powinno się mówić albo dobrze albo wcale....

Umarł cygan....i dobrze.



Po kilkudniowej libacji współpracownicy budzą Abrahama Lincolna,
który za chwilę krzyczy:

Że niby co uwolniłem???!!!



Polak, Czech i Niemiec wchodzą do baru.
- Co podać? – pyta barman.
- Dla mnie na rozgrzewkę setka czystej i schabowego z ziemniakami – mówi Polak.
- Dla mnie tradycyjnego Pilsnera i gulasz z knedlikami – mówi Czech.
- A dla mnie kieliszek raki i kebaba – dodał Niemiec.



Amerykanie skonstruowali aparat do oglądania marzeń. Rozpoczęli próby. Najpierw podłączyli Francuza. Na ekranie pojawił się piękny dom, nagie dziewczyny na brzegu basenu i litry szampana. Potem podłączyli Niemca. Wysprzątany dom, żona w kuchni, Niemiec przed TV z piwem. Podłączyli Rosjanina. Patrzą - nic, czarny ekran. Regulują - nic! W końcu wpadli na pomysł, że Rosjanin lubi wypić. Przynieśli wódki, nalali szklankę, wypił, patrzą - nic! Nalali drugą - nic! Zrezygnowani machnęli ręka, zostawili mu resztę wódki i odeszli. Rosjanin dopił butelkę do dna i nagle, w dolnym rogu ekranu pojawił się maleńki zielony punkcik. Ucieszyli się i rzucili się do powiększania. Powiększają, powiększają, powiększają, aż w końcu z ekranu wyłonił się maluteńki korniszonek...



Sukiennice. Kobieta sprzedaje kwiaty:
- Kup pan bukiecik... cały tydzień będzie stał.
- Naprawdę? To poproszę cztery.



Biały z pistoletem - ostrożny człowiek
Czarnuch z pistoletem - przestępca

Biały biegnie - uprawia sport
Czarnuch biegnie - coś podp..lił i ucieka

Biały w kitlu - lekarz
Czarnuch w kitlu - sprzedawca hot-dogów

Biały z teczką - biznesmen
Czarnuch z teczką - narkokurier

Biały się drapie - alergia
Czarnuch się drapie - wszy.



I was going to tell you a gay joke, butt fuck it.



Żeby wygrać w piłkę nożną, trzeba biegać.
Piłkarska reprezentacja Polski jest tego chodzącym dowodem.



Czytam w przepisie kulinarnym: ''...i ustawić piecyk na 180 stopni...''
Pojeb@ło ich? Drzwiczkami do ściany?!



Tabliczka ''Uwaga, zły pies'' to pikuś w porównaniu z ludzkimi czaszkami na płocie.



W 1272 Muzułmanie stworzyli pierwszą prezerwatywę używając koziego jelita. Wyjaśnijmy sobie jedno – nie ma przeciwwskazań do założenia kozich wnętrzności na spoconego, obrzezanego fiuta i wsadzenia całości żonie, ale Bóg zabrania jeść wieprzowiny bo jest „nieczysta”?



Zostać ćpunem, alkoholikiem, chamem i skurwysynem jest bardzo łatwo. Wystarczy nie ukłonić się starszym paniom z sąsiedztwa.



- Synu, chyba wpadłeś w złe towarzystwo...
- Nie, tato, ja je założyłem.



Przechodziłem korytarzem.
Naprzeciwko szło trzech łysych kolesi patrząc mi w oczy. Powiedziałem tylko, że mogą nie dożyć jutra. Mięczaki.
Rozeszli się ze łzami w oczach.

Tak to się załatwia na onkologii.



- Jak będziesz jechała z taką prędkością stanie ci się krzywda.
- Jak to? Przecież jadę bardzo wolno.
- No właśnie. Jebnę ci jak nie przyspieszysz.



Jaki można zrobić najlepszy prezent dla masochisty, miłośnika herbaty ?
- kupić mu metalowy kubek bez uchwytu…



Do zoo zgłasza się miłośnik zwierząt po robotę.
- Podobno potrzebny ktoś, kto nakarmi te biedne, głodne zwierzątka...
- Tak... Na dzisiaj mamy już dwóch. Przyjdź pan jutro.



PODOBNO AUTENTYK 
Kilka dni temu, korytarz przed salą operacyjna już na bloku, leżę sobie grzecznie od 30min, jako że ktoś zapomniał wypełnić papierów, a odwozić pacjenta się nikomu nie chciało.
Marudzą coś piguły o pacjencie, który chce mieć pełne znieczulenie przy operacji nosa (któraś z rzędu, poprzednie nie dały rezultatu, a mają mu coś wyciągnąć ze środka )
W końcu moja kolej, piękne znieczulenie w kręgosłup, rurka i zasypiam.
Budzę się jeszcze na sali chociaż nie pamiętam co mówiłem i pierwsze sensowne wspomnienie w łóżku już w mojej sali:
"-Przepraszam, wszystko dobrze poszło..?
-Nie, pacjent umarł.
-Ale jak umarł.. on miał mieć tylko operowany nos..
-Nie tamten pacjent, tylko Pan."
Dobrze, że w końcu się zaczęły śmiać, bo miałem chwile zwątpienia, tym bardziej świeżo po narkozie

Jako bonus:
-podpisywałem papiery, że rozumiem iż zdarzyć się może zarażenie wirusem HIV w trakcie operacji (małe ryzyko)..
-zapomnieli mi dać wszystkie papiery do podpisania i coś podpisywałem po znieczuleniu w kręgosłup (mam nadzieję, że nie cyrograf lub zgodę na gwałt gdy będę spał)



- Kochasz ją?
- Kocham. Żyć bez niej nie mogę.
- To się z nią ożeń.
- Z wódką???



-Co ma wspólnego wdepnięcie w gówno z holokaustem?
-Zdarza się…



Szef wzywa sekretarkę:
- Miranda, jesteś z nami już 3 lata, w pracy nic nie robisz, chamsko odnosisz się do klientów, olewasz mnie, bardzo cię proszę, weź się wreszcie w garść i zacznij normalnie pracować.
- Tia? To zwolnij mnie, baranie.
- A ty znów swoje… Przecież wiem, że jesteś afrolesbijką żydowskiego pochodzenia.



Pokłócili się dyrektorzy amerykańskiego i rosyjskiego lunaparku, który z nich ma bardziej przerażającą komnatę strachu. Pojechał dyrektor rosyjski do wesołego miasteczka w USA, wszedł do komnaty strachu, a tam - szkielety, wampiry, zjawy, słowem - banał. Przyjechał Amerykanin do rosyjskiego parku rozrywki, wszedł do komnaty strachu, a tam - długi, ciemny korytarz, na końcu którego siedzi Rosjanin i trzyma zapaloną świeczkę:
- Dupa myta? - pyta Rosjanin i gasi świeczkę.



- Cześć, jestem Darek. Piję od 20 lat. Przyszedłem tutaj, bo podobno rozwiązujecie problemy związane z alkoholem.
- Oczywiście. Powiedz nam, jak Ci pomóc?
- Brakuje mi 1,50 zł.



Baba wstała wczesnym rankiem, posprzątała dom, wydoiła krowę, wygnała na
pastwisko, zbudziła dzieci, nakarmiła i wyprawiła je do szkoły, naostrzyła
kosę, poszła na łąkę, nakosiła trawy, narąbała drewna, przygotowała obiad,
nakarmiła dzieci, zrobiła pranie, po czym znów poszła w pole, kosiła do
zmierzchu, przygnała krowę do obory, wydoiła, przygotowała kolację,
nakarmiła dzieci, wykąpała i położyła je spać, sama się wykąpała,
przekąsiła kromkę chleba, zmówiła pacierz i w poczuciu dobrze spełnionego
obowiązku położyła się spać.
Nagle zrywa się:
- O matko boska, przecie chłop niewyruchany od rana !!!



W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyślić
jakiś fajny kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie - Małgosia jest najlepszą uczennicą, jak ona też
wymyśli kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić. Jak pomyślał tak
zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... no to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem. - Bladoniebieski! Tak!
Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może się
powtórzyć cała sytuacja.
- Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Cziekierap Jaśko! Bladoniebieski
- Uuuu... no to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie: - Krwistoczerwony! Extra,
krwistoczerwony to jest to! Cały dzień chodzi powtarzając
"krwistoczerwony", "krwistoczerwony"... Przed snem -
"krwistoczerwony". Rano - "krwistoczerwony". Całą drogę do szkoły
powtarza sobie "krwistoczerwony, krwistoczerwony" Nadszedł czas lekcji.
Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgosia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski.
- Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich
staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Dżordż i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Dżordż wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Dżordż. Jasiu, twoja kolej.
- Jebany czarny.



Skandal dopingowy w Pucharze Narodów Aryki, u jednego z zawodników nie wykryto AIDS



Prawdziwa dama nigdy nie pokazuje penisa na pierwszej randce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:51, 07 Lut 2013    Temat postu:

Rok 1945. Rosyjska nauczycielka pyta dzieci:
- Dzieci kto z was i jak pomagał żołnierzom na froncie?
Nastia:
- Wysyłałam na front tabakę i tytoń.
Masza:
- Pomagałam mamie robić opatrunki.
Nauczycielka:
- Zuchy! Wowa, a Ty?
- A donosiłem żołnierzom pociski!
- Wowa, to ty jesteś bohaterem dzisiejszego dnia! A podziękowali ci?
- Tak, powiedzieli mi "Sehr gut, Władimir!"



Moskwa, rok 1967. Do wielkiego, czerwonego plakatu z napisem: „Już 60 lat komunizmu w Związku Radzieckim” podchodzi student i wyciągniętym z kieszeni kawałkiem węgla drzewnego dopisuje: „I chwat’it’!” („I wystarczy”). Dosłownie po kilku sekundach dopada go dwóch dziwnych panów i bez ceregieli pakują go do czarnej wołgi. Nazajutrz zaczyna się rozprawa sądowa. Sędzia pyta:
– Tawariszcz studient, skażitie nam, skolko wam liet?
Student odpowiada:
– Dwadcat’ czetyrie.
Sędzia kiwa głową i stwierdza:
– Nu, i chwat’it.



Stoje przy barze w kolejce po piwko , kumpel pali papierosa. Podchodzi do niego panna około 28 lat z wielkim dekoltem, pokazuje zapalonego papierosa i pyta:
- Przepraszam gdzie strzepujesz?
Kumpel totalnie zahipnotyzowany i wpatrzony jej biust odpowiedział:
- Hmm... na cycki lubie..



Pracownicy fabryki klejów, farb i lakierów wracali do domu przez gadający las.



Fizyk czyta książkę. Podchodzi do niego ziomuś i pyta:
- Co czytasz?
- Podręcznik do fizyki kwantowej.
- A czemu trzymasz go do góry nogami?
- A co za różnica?



Przychodzi syn ekonomisty do domu i pyta:
- Tato, co to jest hossa i bessa?
- Hossa, synku, to Aston Martin, szampan i piękne kobiety. Bessa to mały Fiat, mineralna i twoja mama.



Na recepcję schodzi pijany gość hotelowy i domaga się zamiany pokoju. Jest tak natarczywy, że w końcu wzywają kierownika. Ten po krótkiej dyskusji godzi się. Na koniec, wręczając klucze do innego pokoju, pyta:
- No dobra, ale dlaczego jest pan niezadowolony ze swego dotychczasowego pokoju?
- Bo on się pali.



Jeśli ożenisz się z miss to tak, jakbyś kupił mercedesa klasy S.
Masz pewność, że produkt został sprawdzony przez co najmniej pięciu specjalistów



Spotykają się dwa młode komary i jeden pyta drugiego:
- No stary, jak idzie nauka latania?
- A chyba dobrze, jak lecę koło ludzi to zaczynają mi klaskać.



On napisał jej na GG:
- mogę się z Tobą umówić na randkę?
Ona zaczęła krzyczeć z radości, skakać po łóżku, zrobiła rundkę wokół pokoju, piszcząc wniebogłosy, po czym usiadła z powrotem przed komputerem i napisała:
- Hmmmmm... zastanowię się.



W czasie burzy wiatr zerwał Kowalskiemu blachę z dachu. Była trochę pogięta, zabrał ją więc do blacharza. Po dwóch dniach fachowiec dzwoni:
- Panie, nie mam pojęcia, co pan z tym samochodem zrobił, ale za tydzień będzie do odebrania...



Jak rząd mówi, że coś zbierze, to zabierze.
Jak rząd mówi, że coś da, to mówi.



W pewnej popegeerowskiej wsi mieszkał stary Mateusz Kita. Pewnego letniego dnia siedział sobie przed domem i spoglądał na świat. Około południa żar lał już się z nieba niesamowity i Mateusz podjął decyzję. Wyjął ze skrzyni ostatnie pieniądze, które zostały mu z emerytury, poszedł do obory i odnalazł stary jeszcze przedwojenny, solidny kanister i poczłapał z tym wszystkim do gospody w oddalonym o trzy kilometry miasteczku. Tam kazał sobie nalać pełny kanister złotego, pysznego piwa, zapłacił ostatnimi pieniędzmi i mimo ciężaru i ogromnej spiekoty wesoło podreptał w stronę domu, myśląc już o tym jak wpuści kanister do studni a potem będzie popijał super schłodzone piweczko. Gdy był już niedaleko chałupy zobaczył leżącą przy drodze zakorkowaną butelkę. Podniósł ją i wyciągnął korek. Wtedy z butelki wyleciał Dżin i odezwał się w te słowa:
- Za to, że mnie uwolniłeś z niewoli spełnię twoje jedno życzenie.
Żar już wręcz kapał z nieba. Mateusz Kita zastanowił się, uśmiechnął się do siebie i powiedział:
- Chciałbym aby ten kanister był zawsze pełny piwa tak jak teraz.
- OK, zrobione - powiedział Dżin i zniknął.

Właśnie mija siedem lat jak stary Kita wszystkimi możliwymi narzędziami próbuje otworzyć ten pierdolony kanister...



Wczesny poranek, wieś, dom, obok chlew. Na niebie warstwa szarych chmur, z których siąpi rzadki deszcz. Z domu wychodzi rolnik Zenek (dwudniowy zarost, podkrążone oczy, ręce jak bochny, kufajka, gumofilce, berecik z antenką). Powolnym krokiem idzie przez błotniste podwórko do chlewu. Spod gumofilców z każdym krokiem wyrywa się mlaszczący odgłos, woda drobnymi strużkami leniwie spływa po kufajce. Z chlewu dochodzą pierwsze niepewne pokwikiwania. Zenek podnosi wiadro z pomyjami i wchodzi do środka. Zatoczywszy się trąca wiadrem o ścianę i rozlewa trochę na progu; lekko kwaśny zapach podnosi się w powietrzu, a wszystkie świnie kwiczą i tłoczą jak najbliżej. Zenek z pietyzmem, zamaszyście nalewa pomyje do koryta - świnie w spazmach, pełen entuzjazm, kwik nie do wytrzymania. Zenek przez chwilę stoi i patrzy się na nie z lekko zażenowanym uśmiechem. Cofa się do wyjścia, przez chwilę jeszcze patrzy na szamoczące się i kwiczące zwierzęta, po czym powoli odwraca się i wraca do domu. W domu zdejmuje kufajkę i podchodzi do sczerniałego kawałka lustra wiszącego nad miską, przygładza tłuste włosy i przekrwionymi oczami długo patrzy na swoje odbicie... W końcu mruczy do siebie:
- Kurwa, co one takiego we mnie widzą???



Stoi na lotnisku zepsuty Dreamliner i myśli:
-Niezły ze mnie tu polew mają.



1. Kupić szynkę
2. Znaleźć muzułmanina
3. Rzucić w niego plasterkiem szynki
Gratulacje, właśnie pozbawiłeś tego człowieka prawa do wniebowstąpienia!



Facet się wybiera do dentysty, już koszule włożył ale laska go wola z pościeli "kotku chlapną byś mi minetkę tak szybko..
Gość się uwiną szybciutko ale w drodze do lekarza poczuł włosek miedzy zębami. I tak walczy walczy cala drogę ale nie dal rady go wydłubać. Siada na fotelu. lekarz patrzy, i mówi:
- ooo widzę ze pan żonce minetkę chlapał.
- zauważył pan tego włoska?
- nie, ma pan gówno na brodzie...



Chciał wejść żółw do kina na seans porno, ale nie chcieli go wpuścić. Stał pod kinem i płakał. Zaczepił go facet wchodzący do środka - czemu płaczesz?
- Nie chcą mnie wpuścić bo jestem za mały, a bardzo chciałbym obejrzeć ten film.
- Chodź schowam cię pod bluzą, nikt nie zauważy- powiedział facet.
Tak zrobili. Gdy zgasły światła facet mówi do żółwia rozpinając rozporek - wystaw głowę i możesz oglądać.
Po 15 minutach siedząca obok dziewczyna trąca swojego chłopaka i mówi - słuchaj, obok mnie siedzi gość i ma fiuta na wierzchu.
- Co z tego - odpowiada - ja też wyjąłem.
- Ale twój nie wpierdala krakersów!!!



W kinie:
- Dwa bilety...
- Hobbit?
- Nie, żona....



Gdyby ktoś był zainteresowany, to jutro w Empiku będę podpisywał książki. Od 9:00 rano, aż do momentu gdy nie wyprowadzi mnie ochrona.



Pewien podróżnik przemierzał Kanadę, od kilku dni nie widząc żywej duszy, kiedy natknął się na osamotniony dom i fermę kur przy nim. Podszedł do drzwi domu, zapukał i po chwili otworzyła mu około 30 letnia, piękna brunetka.
- Dzień dobry. Jestem Jack. Podróżuję samotnie od wielu dni i mam do Pani wielką prośbę.
- Słucham?
- Czy mógłbym przenocować dziś pod pani dachem, tak kącikiem? Bo pogoda nie sprzyja...
- Wie pan... Ostatnio zmarł mi mąż, i wie pan... Byłoby dość...
- Wiem, wiem! Proszę się nie obawiać, ja jestem gentlemanem i przysięgam nim pozostać.
- Dobrze, niech pan wejdzie.
Facet został poczęstowany kolacją, po czym poszedł spać do salonu na kanapę. Rano budzi go gospodyni, zaprasza do śniadania i kawy. Siedzą sobie tak oboje przy stole, facet patrzy przez okno i z wielkim zdziwieniem zauważa, że po fermie biegają setki kogutów, za to kur jest zaledwie kilkanaście.
- To dziwne. Ma pani tyle kogucików, a tak niewiele kur.
- Wie pan... Kogucików jest raptem kilka w tym tłumie. Reszta to gentlemani.



Kobiety są jak krowie placki ...
Im starsze tym łatwiej wyrwać.



Kumple jechali sobie na wycieczkę rowerową jakąś dość ruchliwą drogą, jak to dość często bywa przy takich drogach stoją panienki....wiadomo jakie panienki.
Postanowili zrobić sobie bekę z jednej z nich. podjazd na rowerach
- Hej niunia, pójdziemy w las na małe co nieco za 5 dych?
- Kochany, za 5 dych to ja ci roweru popilnuje, a ty idź do lasu i sobie konia zwal.



Szedł Mowgli przez dżunglę i zobaczył małego słonika, który wpadł do głębokiej jamy i nie mógł się z niej wydostać. Ponieważ Mowgli nie mógł wydostać słonika to go zakopał. Żeby inne małe słoniki nie wpadły już do tej jamy.



Dzisiaj jechałem pociągiem i w pewnym momencie wsiadł do niego mężczyzna w kominiarce. "O ku**a, terrorysta" - pomyślałem. Po chwili jednak zdjął kominiarkę i okazało się że był po prostu rudy.



asiu pyta tatę
-tato kiedy penis jest duży?
-jak sięga do pępka synku
Jasiu idzie do łazienki staje przed lustrem nago bierze fajfusa w rękę zawija go za szyją tak że zwisając sięga mu do sutków i dumny mówi do swojego odbicia
-jeszcze trochę…



Pierwszy dzień pracy Polaka na budowie w Anglii.
Ktoś krzyczy z daleka
-Give grout somewhere else! Not there!
-I'm not from there, can you use other words?
-Zaprawy kurwa tu nie lej!!!



Rozmowa na GG:
- Co robiłeś dzisiaj?
- A biegałem, biegałem. Potem szybki seks był.
- Znaczy się dogonili cię?



- Pani profesor, pani da piątkę, dam 1000 rubli.
- Wowaczka, piątka kosztuje 5000 rubli.
- No żesz! Za 500 rubli Tania mi loda zrobi!
- Tania może bierze 500, ale ty chcesz wyruchać ministerstwo edukacji!



Pierwszy raz w życiu waginę zobaczyłem na lekcji biologii. Profesor
Kowalska już nie pracuje w tej szkole.



Jeżeli rano masz podły nastrój, to wstałeś.... Po prostu wstałeś.



Cały miesiąc uczyłem kota przynosić kapcie, ale ten uparcie przynosił
piwo.
W sumie, chuj z kapciami.



Dobrze się ożeniłem. Żona codziennie przynosi mi rano kawę do
łóżka! W jaki sposób udaje się jej znaleźć mnie w tym wielkim
mieście…



Mała dziewczynka obserwuje, jak jej mama się rozbiera. W pewnym momencie
pyta:
- Mamo, a co ty tam masz, między nogami?
Matka postanawia być szczera i odpowiada:
- Waginę, córuś.
- To babcia co tam ma, wagon?!



Spotkały się dwie samotne przyjaciółki i gadają o życiu. Jedna
opowiada:
- Nawet nieźle mi się wiedzie. Zapraszam faceta, ten przychodzi, przynosi
szampan, kwiaty, czekoladki i tak dalej. Spędzamy miły wieczór. Mam pod
łóżkiem ukryty przycisk, kiedy go naciskam, dzwoni dzwonek do drzwi. No
i jak facet jest kiepski w łóżku, naciskam guzik, udaję panikę, wołam
Mąż przyszedł!. Facet zbiera w pośpiechu ciuchy i ucieka przez okno.
Przyjaciółka postanowiła zrobić tak samo. Spotykają się po ponad
pół roku i tym razem druga opowiada:
- Też zrobiłam ten numer z ukrytym dzwonkiem. Naciskam, a tu faceta
sparaliżowało. Już sześć miesięcy leży sparaliżowany, wczoraj
pierwsze trzy słowa powiedział.
- Jakie?
- Gdzie mąż, suko?!



Faceci milczą z dwóch powodów:

1. Wszystko wiadomo, więc po chuja gadać?
2. Po chuja gadać, skoro nic nie wiadomo?



Mama do córki
- Zuziu, ptaszki powiedziały mi że przeklinasz!?
- A ja te kurwy chlebkiem karmiłam!!!



- Masz takie zimne spojrzenie...
- Nie przesadzaj, lewe oko plus dwa, prawe - plus trzy.



- Dlaczego chińskie zupki zalewa się wrzątkiem?
- Dla dezynfekcji.

I pytanie bonusowe:
Czy ciąża jest chorobą zawodową aktorek porno?



Kilka dni temu leciałam do UK samolotem lini Ryanair. Jak to tradycja głosi przy lądowaniu polacy zaczęli bić brawo. Dwóch typków siedzących za mną zaczęli rozmowę:

-Kurwa,znowu klaszczą. Polacy zawsze kurwa ZAWSZE muszą narobić wiochy...
-Nie zawsze. W Smoleńsku nie klaskali.



Dziecko biega sobie po bibliotece, głośno tupiąc udaje konia w galopie.
Podchodzi bibliotekarka i opiernicza malucha:
- Uspokój się chłopczyku! Ludzie nie mogą czytać!!!
- Nie mogą? - dziwi się chłopczyk - to po chuj tu siedzą!?



Ojciec do ośmioletniego syna:
-Chciałbym opowiedzieć Ci pewną historię. Pewnego razu Twój pies potrącony został przez ciężarówkę… tego ranka.



Rozmawiają dwie sąsiadki na wsi :
- A co to kumo dostała wasza wnuczka od tego Włocha, co go poderwała?
- Powiada, ze syfilis.
- A co to jest?
- No nie wiem, ale chyba większe niż Mercedes.
- Jak to?
- Bo mi powiada, ze na tym to się cala wieś przejedzie...



Po co kobiety noszą zdjęcia swoich facetów w portfelach?
- Żeby przy kasie w sklepie wiedziały kto za to płaci.



Gruzin miał niesamowitą chcicę i postanowił kogoś zgwałcić. Położył na chodniku 10 dolarów, a sam schował się a rogiem.
Idzie Ukrainiec, widzi 10 dolarów, chce podnieść, ale zauważa Gruzina. Zasłania więc sobie tyłek torbami z zakupami, podnosi banknot i odchodzi.
- Sprytny... - myśli Gruzin. Kładzie następny banknot i znów się chowa.
Biegnie Rosjanin, widzi 10, nie zwalniając, sprytnym ruchem chwyta banknot i odbiega.
- Łowny... - myśli Gruzin. Kładzie następną dziesięciodolarówkę i znika za rogiem.
Idzie drugi Gruzin. Podszedł do banknotu, spojrzał, kopnął nogą i poszedł dalej.
- Hardy... - myśli Gruzin. Zrezygnowany idzie zabrać swój banknot. Nachyla się...
- PODSTĘPNY!!!...



- Wydaje mi się, że moi rodzice mnie nienawidzą.
- Dlaczego tak myślisz?!
- Dają mi dziwne zabawki do kąpieli...
- Do kąpieli różne rzeczy się bierze.
- Tak??? Toster, suszarkę, przedłużacz?!



Policja nie pomaga obywatelom. Nie należy na niej polegać. To jeden z powodów. Wieczorem nikt nie wychodzi. Zwłaszcza że za każdym rogiem czai się człowiek o niesympatycznych zamiarach. Wobec mnie, wobec nas. Wyobraź sobie sytuację że zostajesz napadnięty na ulicy. W środku dnia. Ludzie chodzą po drugiej stronie ulicy. Ty szarpiesz się z całych sił. Kurtka i inne ubrania rozdzierają się. Po prostu nie dajesz sobie rady z trzema złodziejami. Biorą to co chcą przykładając nóż do twojego gardła. Czujesz zimne ostrze na swoim ciele. Tylko lekko dociśnięte, wbija się w krtań powoli zagłębiając się. Chętnie odchyliłbyś głowę do tyłu, ale tam spotyka Cię płyta chodnika. Ze łzami w oczach skomlesz by koszmar się skończył. Nie skończy się, bo dobrze wiesz że to rzeczywistość. Jak wspaniale uświadamiają to ciosy bandytów i to przeklęte ostrze. Może chociaż podetną Ci gardło? To rozwiąże wszystkie twoje problemy. Ciągłe napaści, wezwania do zapłaty. Te największe rachunki wiążą się z pokryciem rehabilitacji dla złodzieji którzy ponieśli uszczerbek na zdrowiu. Mógłbyś ich nie płacić ale nie masz zamiaru stracić i tak już ograbione przez komornika mieszkania.

Budzisz się. Otwierasz oczy i widzisz tylko migoczącą świetlówkę. Gdzie jesteś? W szpitalu. Nie pamiętasz? Napaść i prawie poderznięte gardło. Pospieszyli ci na pomoc dzielni funkcjonariusze z tak charakterystycznymi suszarkami w ręku. Zadzwonili po ambulans. Zgodnie z normami Zjednoczonych Emiratów Europejskich przybyli w najbliższych dziesięciu minutach. Ratownicy zabrali by się bezpośrednio do opatrzenia Ciebie ale najpierw Kierowcy zostało odebrano prawo jazdy a pozostałym wręczony certyfikat za niezapięte pasy. A ty? Prawie wypluty i dobity przez przechodniów, nazwanym naciągaczem Państwowych Ubezpieczeń Społecznych leżysz jak długi na deptaku. Nieprzytomny.

-Pan potrzyma - mówi do Ciebie jakaś postać. - To papier toaletowy, przydział wacików już się skończył i proszę się nie martwić już niedługo zostanie Pan przyjęty do lekarza
- Niedługo znaczy kiedy?
- Kolejka kończy się w grudniu a proszę sobie wyobrazić że jest już marzec!



Przychodzi Mariolka do super marketu.
- Chciałam złożyć reklamację.
- Tak?
- Kupiłam u was deskę do krojenia.
- I co się z nią stało?
- No, kurwa, nie kroi!



Spotyka Leszek Annę po latach.
- Krzysztof?! Bez jaj!!!???



‎- Wczoraj jechałem z Twoja żona samochodem, opowiedziała mi taki dowcip, że aż spadłem z łóżka...



Znudzony Neron przygotowuje plan igrzysk.
- No dobra, ale ja już mam tego dość.... wszystko już było... co ja mam zrobić żeby było ciekawie... znów ci gladiatorzy, znów dzikie zwierzęta... ile tak można?
W tym momencie odzywa się stojący w kącie kapitan gwardii Pretorian, Maximus.
- To może ja podpowiem - rzecze skromnie i z cicha.
- Mów, Maximusie.
- Otóż może by tak...100 dziewic chrześcijańskich do słupów uwiązać, i jeden sprawny legionista pozbawiłby je dziewictwa ku radości ludu?
-Ach, Maximusie! Cóż za pomysł wspaniały! Lecz któż byłby w stanie podjąć się tak trudnego zadania?
Maximus, skromnie się uśmiechnąwszy: - No, ja bym się podjął.
Nastały igrzyska. Sto dziewic, nagich lecz z wieńcami kwiatów na czołach, przywiązano do słupów na środku areny.
Lud wiwatuje.
Na arenę wychodzi Maximus. Jest prawie nagi. Słońce odbija się w kroplach potu na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Lud rzymski wiwatuje: Maximus, Maximus!
Pierwsza, druga, trzecia...
Maximus uśmiecha się zwycięsko. Słońce odbija się w kroplach potu na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Czwarta, piąta, i już dziesiąta...
Lud wiwatuje :Maximus! Maximus!
Jedenasta, piętnasta, dwudziesta...
Słońce odbija się w kroplach potu na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Trzydziesta, czterdziesta...
Maximus jakby się zmęczył, lecz lud wiwatuje: Maximus, Maximus!
Pięćdziesiąta, sześćdziesiąta, siedemdziesiąta...
Słońce odbija się w kroplach potu na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Osiemdziesiąta... osiemdziesiąta pierwsza...
Maximus wyraźnie jest już zmęczony. Słońce odbija się w w coraz większej ilości kropel potu na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Dziewięćdziesiąta...
Lud wiwatuje: Maximus! Maximus!!
Dziewięćdziesiąta pierwsza... dziewięćdziesiąta druga...
Maximus bardzo zmęczony. Słońce odbija się w w coraz większej ilości kropel potu na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Dziewięćdziesiąta trzecia, dziewięćdziesiąta czwarta, dziewięćdziesiąta piąta....
Słońce odbija się w w coraz większej ilości kropel potu na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Dziewięćdziesiąta szósta...
Maximus już ledwo zipie, lecz lud wiwatuje: Maximus! Maximus!
Dziewięćdziesiąta siódma...
Słońce odbija się w w coraz większej ilości kropel potu na jego czole, ciało wysmarowane oliwką. I te sandały!
Dziewięćdziesiąta ósma...
Maximus na kolanach wlecze się do kolejnej, lecz lud wiwatuje:Maximus, Maximus!
Ledwo się podniósł....
dzie...więć...dzie...sią...ta...dzie..wią...ta....
Maximus próbuje wstać. Lecz nie wytrzymał. Padł.
A lud rzymski: Pe-dał! Pe-dał!!!!!



Amerykanie skonstruowali aparat do oglądania marzeń. Rozpoczęli próby. Najpierw podłączyli Francuza. Na ekranie pojawił się piękny dom, nagie dziewczyny na brzegu basenu i litry szampana. Potem podłączyli Niemca. Wysprzątany dom, żona w kuchni, Niemiec przed TV z piwem. Podłączyli Rosjanina. Patrzą - nic, czarny ekran. Regulują - nic! W końcu wpadli na pomysł, że Rosjanin lubi wypić. Przynieśli wódki, nalali szklankę, wypił, patrzą - nic! Nalali drugą - nic! Zrezygnowani machnęli ręka, zostawili mu resztę wódki i odeszli. Rosjanin dopił butelkę do dna i nagle, w dolnym rogu ekranu pojawił się maleńki zielony punkcik. Ucieszyli się i rzucili się do powiększania. Powiększają, powiększają, powiększają, aż w końcu z ekranu wyłonił się maluteńki korniszonek...



Sukiennice. Kobieta sprzedaje kwiaty:
- Kup pan bukiecik... cały tydzień będzie stał.
- Naprawdę? To poproszę cztery.



Biały z pistoletem - ostrożny człowiek
Czarnuch z pistoletem - przestępca

Biały biegnie - uprawia sport
Czarnuch biegnie - coś podp..lił i ucieka

Biały w kitlu - lekarz
Czarnuch w kitlu - sprzedawca hot-dogów

Biały z teczką - biznesmen
Czarnuch z teczką - narkokurier

Biały się drapie - alergia
Czarnuch się drapie - wszy.



I was going to tell you a gay joke, butt fuck it.



Żeby wygrać w piłkę nożną, trzeba biegać.
Piłkarska reprezentacja Polski jest tego chodzącym dowodem.



Czytam w przepisie kulinarnym: ''...i ustawić piecyk na 180 stopni...''
Pojeb@ło ich? Drzwiczkami do ściany?!



Tabliczka ''Uwaga, zły pies'' to pikuś w porównaniu z ludzkimi czaszkami na płocie.



W 1272 Muzułmanie stworzyli pierwszą prezerwatywę używając koziego jelita. Wyjaśnijmy sobie jedno – nie ma przeciwwskazań do założenia kozich wnętrzności na spoconego, obrzezanego fiuta i wsadzenia całości żonie, ale Bóg zabrania jeść wieprzowiny bo jest „nieczysta”?



Zostać ćpunem, alkoholikiem, chamem i skurwysynem jest bardzo łatwo. Wystarczy nie ukłonić się starszym paniom z sąsiedztwa.



- Synu, chyba wpadłeś w złe towarzystwo...
- Nie, tato, ja je założyłem.



Przechodziłem korytarzem.
Naprzeciwko szło trzech łysych kolesi patrząc mi w oczy. Powiedziałem tylko, że mogą nie dożyć jutra. Mięczaki.
Rozeszli się ze łzami w oczach.

Tak to się załatwia na onkologii.



- Jak będziesz jechała z taką prędkością stanie ci się krzywda.
- Jak to? Przecież jadę bardzo wolno.
- No właśnie. Jebnę ci jak nie przyspieszysz.



Jaki można zrobić najlepszy prezent dla masochisty, miłośnika herbaty ?
- kupić mu metalowy kubek bez uchwytu…



Do zoo zgłasza się miłośnik zwierząt po robotę.
- Podobno potrzebny ktoś, kto nakarmi te biedne, głodne zwierzątka...
- Tak... Na dzisiaj mamy już dwóch. Przyjdź pan jutro.



PODOBNO AUTENTYK 
Kilka dni temu, korytarz przed salą operacyjna już na bloku, leżę sobie grzecznie od 30min, jako że ktoś zapomniał wypełnić papierów, a odwozić pacjenta się nikomu nie chciało.
Marudzą coś piguły o pacjencie, który chce mieć pełne znieczulenie przy operacji nosa (któraś z rzędu, poprzednie nie dały rezultatu, a mają mu coś wyciągnąć ze środka )
W końcu moja kolej, piękne znieczulenie w kręgosłup, rurka i zasypiam.
Budzę się jeszcze na sali chociaż nie pamiętam co mówiłem i pierwsze sensowne wspomnienie w łóżku już w mojej sali:
"-Przepraszam, wszystko dobrze poszło..?
-Nie, pacjent umarł.
-Ale jak umarł.. on miał mieć tylko operowany nos..
-Nie tamten pacjent, tylko Pan."
Dobrze, że w końcu się zaczęły śmiać, bo miałem chwile zwątpienia, tym bardziej świeżo po narkozie

Jako bonus:
-podpisywałem papiery, że rozumiem iż zdarzyć się może zarażenie wirusem HIV w trakcie operacji (małe ryzyko)..
-zapomnieli mi dać wszystkie papiery do podpisania i coś podpisywałem po znieczuleniu w kręgosłup (mam nadzieję, że nie cyrograf lub zgodę na gwałt gdy będę spał)



- Kochasz ją?
- Kocham. Żyć bez niej nie mogę.
- To się z nią ożeń.
- Z wódką???



-Co ma wspólnego wdepnięcie w gówno z holokaustem?
-Zdarza się…



Szef wzywa sekretarkę:
- Miranda, jesteś z nami już 3 lata, w pracy nic nie robisz, chamsko odnosisz się do klientów, olewasz mnie, bardzo cię proszę, weź się wreszcie w garść i zacznij normalnie pracować.
- Tia? To zwolnij mnie, baranie.
- A ty znów swoje… Przecież wiem, że jesteś afrolesbijką żydowskiego pochodzenia.



Pokłócili się dyrektorzy amerykańskiego i rosyjskiego lunaparku, który z nich ma bardziej przerażającą komnatę strachu. Pojechał dyrektor rosyjski do wesołego miasteczka w USA, wszedł do komnaty strachu, a tam - szkielety, wampiry, zjawy, słowem - banał. Przyjechał Amerykanin do rosyjskiego parku rozrywki, wszedł do komnaty strachu, a tam - długi, ciemny korytarz, na końcu którego siedzi Rosjanin i trzyma zapaloną świeczkę:
- Dupa myta? - pyta Rosjanin i gasi świeczkę.



- Cześć, jestem Darek. Piję od 20 lat. Przyszedłem tutaj, bo podobno rozwiązujecie problemy związane z alkoholem.
- Oczywiście. Powiedz nam, jak Ci pomóc?
- Brakuje mi 1,50 zł.



Baba wstała wczesnym rankiem, posprzątała dom, wydoiła krowę, wygnała na
pastwisko, zbudziła dzieci, nakarmiła i wyprawiła je do szkoły, naostrzyła
kosę, poszła na łąkę, nakosiła trawy, narąbała drewna, przygotowała obiad,
nakarmiła dzieci, zrobiła pranie, po czym znów poszła w pole, kosiła do
zmierzchu, przygnała krowę do obory, wydoiła, przygotowała kolację,
nakarmiła dzieci, wykąpała i położyła je spać, sama się wykąpała,
przekąsiła kromkę chleba, zmówiła pacierz i w poczuciu dobrze spełnionego
obowiązku położyła się spać.
Nagle zrywa się:
- O matko boska, przecie chłop niewyruchany od rana !!!



W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyślić
jakiś fajny kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie - Małgosia jest najlepszą uczennicą, jak ona też
wymyśli kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić. Jak pomyślał tak
zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... no to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem. - Bladoniebieski! Tak!
Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może się
powtórzyć cała sytuacja.
- Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Cziekierap Jaśko! Bladoniebieski
- Uuuu... no to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie: - Krwistoczerwony! Extra,
krwistoczerwony to jest to! Cały dzień chodzi powtarzając
"krwistoczerwony", "krwistoczerwony"... Przed snem -
"krwistoczerwony". Rano - "krwistoczerwony". Całą drogę do szkoły
powtarza sobie "krwistoczerwony, krwistoczerwony" Nadszedł czas lekcji.
Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgosia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski.
- Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich
staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Dżordż i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Dżordż wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Dżordż. Jasiu, twoja kolej.
- Jebany czarny.




Skandal dopingowy w Pucharze Narodów Aryki, u jednego z zawodników nie wykryto AIDS



Prawdziwa dama nigdy nie pokazuje penisa na pierwszej randce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez asakku dnia Czw 19:52, 07 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:21, 10 Lut 2013    Temat postu:

Pielęgniarka do pacjenta, który był trzeci dzień na diecie.
- Podać panu kaczkę?
- Oj tak kochaniutka i od chuja frytek.



Miałem szczęście. Znalazłem dziś na dworcu 19,81 zł. Myślałem, że wcześniej podniesie je jeden koleś ale widocznie był zbyt zajęty graniem na gitarze.



Przychodzi facet do lekarza, wyjmuje penisa i kładzie go na stół. Zdziwiony lekarz się go pyta:
-Hmm... Rozmiar Panu nie odpowiada?
-Nie, jest jak najbardziej w porządku.
-To może jądra za małe?
-Nie, też są ok.
-Może nie działa tak jak powinien?
-Sprawny jak u 16-nasto latka.
-To po jaką cholerę pan tu przyszedł?- pyta zirytowany lekarz
-Fajny, nie?



Po seksie mąż mówi do żony:
-To dziecko, które się urodzi, będzie owocem naszej miłości...
.
Okazało się jednak być warzywem.



Autentyczna sytuacja mająca miejsce u mnie na studiach. Studiuje kierunek techniczny i mam przedmiot "zapis konstrukcji". W skrócie jest to rysowanie przedmiotów, wbrew pozorom nie jest to takie proste. Na zajęciach o których mowa przerabialismy bryły obrotowe (Jeżeli na jednym rzucie obetniesz płaszczyzną ukośną , to na drugim dostaniesz elipsę itd.) Jak na pierwszą lekcję z tego, było to zajebiście niezrozumiałe dla większości z nas. No więc wracałem z zajęć ja i dwóch kumpli:

K1: I jak wam tam poszło na zapisie? Bo ja siedziałem półtorej godziny i nie wiedziałem co się dzieje.
Ja: No ja w ciągu półtorej godziny zdążyłem narysować dwie kreski.
K2: To nic, ja w ciągu półtorej godziny zdążyłem zrobić dwie kropki, po czym przeszedł gościu i powiedział mi że są źle.



Facet musiał wyjechać do innego miasta celem odbycia kary więzienia. Spakował swoje rzeczy i idzie na pociąg. Po drodze spotyka kumpla:
- Cześć. Gdzie to idziesz?
- Idę jechać siedzieć.



Akcja dzieje sie w obozie, żydzi postanowili uciec, wiec myślą w jak sposób, można byłby spierdolic, jeden z nich wpadł na pomysł, żeby przebrać się za samochód, tak też zrobili przebrali sie za samochód, podjeżdżają do posterunku, wartownik przygląda sie im, lecz nagle spostrzegł dwóch biegnących za samochodem i pyta sie:
-A wy to co?
-Spaliny.



Pod sklep z artykułami budowlanymi podjeżdża samochód, wysiada facet, wchodzi, pyta sprzedawcy:
- Macie plastikowe krzyżyki do układania płytek?
- Tak, mamy.
- Dajcie tak ze 20-30 tysięcy.
- Pan wybaczy, ale po co aż tyle?
- Pszczoły szefowi wyzdychały i kazał im sprawić chrześcijański pochówek.



Co mówi muzułmanin gdy wyrywa dupę?

- ale ty dziś sexownie żresz tą trawę.



Pani na lekcji języka rosyjskiego mówi do dzieci:
- Ułóżcie teraz czterowiersz, w którym dwie pierwsze linijki będą wasze, a dwie następne Puszkina.
Pierwszy wyrywa się Wowaczka i czyta:
- Rucham, trzymam ją za szyję, wsadzam aż po jajca dwa.
Nauczycielka oszołomiona zdołała wydukać tylko:
- A... gdzie tu... Puszkin?!
- To jak dziki zwierz zawyje, to jak małe dziecię łka.



W nowoczesnej odmianie szachów istnieje jedna nieznana wcześniej możliwość: wolno zamienić królową na króla lub odwrotnie. Takie posunięcie nosi nazwę "Ruch Palikota".



- Dzień dobry czy tutaj telefono zaufania dla kobiet
- Tak?
- Sprzęgło po prawej czy po lewej jest?



Dlaczego pedofile nie mogą mieć dzieci?
-Zabrania im tego prawo kanoniczne.



Siedziałem spokojnie przy piwku gdy przechodząca obok knajpy zakonnica podeszła do mnie:
- Powinieneś się wstydzić młody człowieku. Alkohol to dzieło szatana, jesteś grzesznikiem.
- Skąd to wiesz?
- Moja Siostra Przełożona mi tak powiedziała.
- A czy ty kiedyś próbowałaś alkoholu?
- Nie bądź śmieszny! Oczywiście, że nie.
- To skąd możesz wiedzieć, że jest taki zły? Słuchaj, zróbmy tak – postawię Ci drink i sama ocenisz. Zgoda?
- Nie. Jak będzie wyglądała zakonnica pijąca drinka…
- To nie problem. Poproszę barmana żeby przelał ci go do kubka od herbaty.
- No dobrze…
Podszedłem więc do baru:
- Barman, jeszcze jedno piwo proszę. I jakiegoś dobrego drinka, tylko nalej go proszę do zwykłego kubka.
- Kurwa. Nie mów, że znowu jest tu ta zakonnica?



On i ona leżą na łóżku. Podczas rozmowy wywiązała się kłótnia:
Ona: Nigdy mnie nie chwalisz, nie mówisz jaka jestem dobra..,
On: No jak to nie?!
Ona: Dobra! Mówisz! Tylko jak robię loda. "O tak, suko dobrze, ohh jaka jesteś cudowna..."



Co mówi pedofil gdy wchodzi do sklepu?
-Poproszę małego Grześka.



Moja córka rozpoczęła właśnie edukację seksualną. Dzisiaj rano zapytała mnie:
- Tato? Czy dzieci wychodzą z dziewczynek w tym miejscu, gdzie chłopcy wsadzają im siusiaki?
-Tak kochanie.
-A ząbki im nie przeszkadzają???



Politechnika gdańska parę lat temu. Wyniki egzaminu, który pisało blisko 200 osób miały być wywieszone w gablocie na 1 piętrze. Jako, że ich nie było, delegacja studentów poszła do gabinetu profesora.
S-Panie profesorze, jak możemy poznać wyniki z egzaminu?
P-Wyniki są wywieszone w gablocie na 1 piętrze.
S-Ale Panie Profesorze, byliśmy tam przed chwilą i nic nie ma.
P-Proszę pójść jeszcze raz i sprawdzić dokładnie.
No to się wrócili do gabloty i stwierdzili, że nic tam nie ma dalej. Wracają do profesora.
S-Panie Profesorze, tam naprawdę nic nie jest wywieszone.
Na co Profesor z uśmiechem na twarzy:
-Widocznie nikt nie zdał egzaminu. Do widzenia.



- Dzień dobry, dzwonię z banku. Czy Pana karta kredytowa została skradziona?
- Nie. Czemu Pan pyta?
- Nie była użyta w żadnym monopolowym od 3 dni.



Co dostaje murzynka po aborcji? - 500 dolarów od fundacji stop przestępcom.



Chodzą dwaj robotnicy po terenie zakładu. Nagle jeden z nich rozdeptał ślimaka.
- czemu go rozdeptałeś? - pyta kolega
- nie wytrzymałem! Cały dzień za mną łaził!



Psychiatra do pacjenta:
- Muszę pana zmartwić. Pan nie ma kompleksów, pan naprawdę jest popierdolony...



-Dlaczego kobieta puszcza bąka po sikaniu?

-Żeby wytrzepać wargi…



Co dostaje murzynka po aborcji? - 500 dolarów od fundacji „Stop Przestępcom”.



Rude dziecko mówi do mamy:
-kocham cię
a mama na to
-zostańmy przyjaciółmi…



Budząc sie dziś rano musiałem podjąć walkę z potworna erekcja...

Udało mi sie ja powalić jedną ręką.



Jak nazywa się sytuacja kiedy na melanżu zabraknie alkoholu?
MELODRAMAT



Pacjent przychodzi do psychoterapeuty:
- Mam ostatnimi czasy, panie doktorze, problemy z postrzeganiem świata.
Doktor wyciąga z szuflady reprodukcję obrazu "Trzej bohaterowie" i pyta:
- Co Pan tu widzi?
- Widzę trzech pedałów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Stoi trzech mężczyzn, żadnej kobiety, nie może być inaczej - to pedały.
Z drugiej szuflady doktor wyciąga obraz lecącego klucza żurawi.
- A co teraz Pan widzi? - pyta.
- Klucz lecących pedałów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Lecą a każdy każdemu w dupę zagląda...
Doktor zafrasowany chowa obrazki i pyta:
- A jak mnie Pan postrzega?
- Według mnie, Pan też pedał!
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Siedzi sobie Pan tutaj, obrazki pedałów ogląda...



- Tato, opowiedz mi jakąś bajkę na dobranoc.
- Chętnie, ale nasz pies zjadł wszystkie książki dla dzieci.
- To wymyśl jakąś.
- Właśnie to zrobiłem. Dobranoc.



Sklep z dywanami.
- Chcę coś praktycznego do pokoju dziennego.
- A ile pani ma dzieci?
- Sześcioro.
- To najpraktyczniejszy byłby asfalt.



Naukowcy ostatnio odkryli, że wąż który kusił Ewę był jednym końcem przyczepiony do Adama.



Starsza pani szła w kierunku peronu. Jej serce łkało. Nie chciała wyjeżdżać. Tu mieszkała jej córka, jej wnuk. Nie wiedziała, kiedy znów tu przyjedzie. Obok niej szła jej córka, trzymając ją pod rękę. Też była smutna. Maleńki wnuczek mocno trzymał babcię za nogi. Też nie chciał, żeby wyjeżdżała.
A wokół tej grupy, objuczony ciężkimi tobołami, radośnie skakał zięć.



Ranek po nocy poślubnej. Wśród "rozmemłanej" pościeli siedzi też "rozmemłana", ogromnych rozmiarów, zdrowej wiejskiej urody, dziewucha o kurewskim wyrazie twarzy. Przy łóżku klęczy suchy, drobniutki, blady facecik i podnosząc coraz to w innym miejscu kołdrę, dokładnie przygląda się każdemu fragmentowi prześcieradła.
- Czego szukasz, idioto? - pyta "panna młoda" wypuszczając w kierunku jego twarzy kłąb papierosowego dymu.
- Krwi - odpowiada cieniutko facecik - Mamusia mówiła, że po nocy poślubnej powinny zostać na prześcieradle ślady krwi.
- Powiedz mamusi - odpowiada znowu dmuchając mu dymem w twarz żona - Że mam anemię.



Najlepszy patent: czyhać na listonosza i jak wrzuci awizo to dać mu w mordę. Nic nam nie grozi bo przecież sam zaświadczył, że nie ma nas w domu.



Jak jest różnica pomiędzy adwokatem a sumem?
- Jedno to śliskie bydle żerujące w mętnej wodzie.
- A drugie... to ryba.



Godzina poranna, jak zwykle budzę się przed Magda a, że zaczynam się nudzić postanawiam ją obudzić.
Ona odwrócona tyłem dziamga półprzytomna swoje mądrości. Słuchać się tego nie chcę więc żeby zająć się czymś ciekawszym
skupiam wzrok na jej plecach po czym mówię:
- Magda! Masz na plecach takie dziwne pręgi czerwone podłużne
- Co się dziwisz? Sam masz takie rzeczy od spania, takie odleżyny.
- Ale u Ciebie wygląda to niczym u tego żyda Chrystusa jak go biczowali!
Magda przekręca się twarzą do mnie i z uśmiechem rzecze:
- Czyli wyglądam Bosko.



Wracałem do domu podpity i potrąciłem małą dziewczynkę na pasach. Obawiałem się najgorszego. Na szczęście okazało się, że nikt mnie nie widział.



Do biura podróży przychodzi emeryt.
- Zawsze marzyłem o podróży dookoła świata. Ile to kosztuje?
- Nic.
- Jak to nic?!
- Marzenia są u nas bezpłatne.



Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego
- Zaraz będzie Pan egzaminował moją żonę. Proszę, tu jest koperta, w środku 2000 zł.
- Przepraszam, ale ja nie biorę łapówek.
- To nie łapówka. To na pokrycie szkód.



Facet wkurzony na kumpla:
- K*rwa !, Stasiek, dlaczego sam wypiłeś wszystkie piwka przeznaczone dla wszystkich?!
- Bo ja nie wierzę w przeznaczenie...



Tak się składa, że mieszkam i pracuję w Niemczech. Dziś przyszedł do Nas do pracy jeden nowy - ciapaty arab. Widząc nowego ciapka od razu udałem się do kolegi (polaka) aby dowiedzieć się jak ów nowy afrykaniec (Tunezyjczyk bodajże) się nazywa, żeby nie wołać do Niego "Eee Junge!" jak czegoś będę potrzebował.
- Jak się wabi ten nowy arab? - zapytałem.
- Wahbi - odpowiedział kolega.
Tak więc jak na afrykańskiego ciapka przystało Wahbi wabi się Wahbi.



Jestem albańskim wirusem komputerowym, ale z uwagi
na słabe zaawansowanie informatyczne mojego kraju
nie mogę nic Ci zrobić.
Proszę skasuj sobie jakiś plik i prześlij mnie dalej.



Babcia się pyta 6-letniego wnuczka kim by chciał zostać w przyszłości zaś wnuczek na to:
-Chciałbym zostać skurwysynem.
Babcia w szoku
- C...Co ?! Jak to skurwysynem ?!
-A bo oni zawsze mają najładniejsze domy i samochody... Jak jadę gdzieś z tatą to zawsze mówi "Patrz jaki skurwysyn sobie samochód kupił" albo "Popatrz jaki dom sobie odstawił skurwysyn jeden"



Pewnego dnia przechodząc ulicą byłem świadkiem jak matka nie mogła już kompletnie ogarnąć focha swego ok. 4-5 letniego synka; kobita na skraju załamania nerwowego. Już zrezygnowana i wściekła na nazbyt elokwentne dziecko krzyknęła: "Choć wreszcie szczeniaku!! "
na co dzieciak: "Jak ja jestem szczeniak to z Ciebie jest suka, pamiętaj, że jesteś moją mamą!"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asakku
Generał Dywizji
Generał Dywizji



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:47, 23 Lut 2013    Temat postu:

„Jestem mieszkańcem Szczecina. Wracając dzisiaj z pracy na jednym z przystanków tramwajowych zauważyłem dwie reklamy. Nic specjalnego, a jednak. Nie wiem czy tylko ja zwracam uwagę na takie szczegóły ale jedna z reklam przedstawiała dzieci z domu dziecka, a treść tej reklamy leciała mniej więcej tak "Wyślij sms bla bla bla o treści "POMOC" na bezdomne dzieci".. Przykry widok dla normalnej cywilizowanej osoby. Spójrzmy teraz na drugą reklamę i to co na niej się znajduje, a mianowicie jest to reklama gorącego kubka Knorr, a hasło kampanii reklamowej brzmi "UWAŻAJ! Poczujesz się jak w domu!" Nie czułe skur*iele ”



Tatuś, kolejarz... wraca pijany, wywalił się przed domem i do kałuży, błoto, nie może wstać ślizga się, macha rękami, pijany w przysłowiowe 3 dupy, podbiega synek:
- Tato! Tato, naplawisz mi lowelek?
- Taaaakkkk.... kuuurrrrwa... rzzzzuuuuce to ssszzzzzystkooo i pollleeeeceeee robbbiiić Ci ttteeen Twój! LOWELEK!



Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym na temat zbiorów znajdujących się w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedna z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś...
- Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazł go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płacze...
- Mistrzu co się stało?!?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie".



Pewnego dnia matka sprzątając pokój
syna znalazła u niego magazyn S&M. Zdenerwowała się, schowała czasopismo i czeka na męża. Po powrocie męża pokazuje mu co znalazła. Ojciec spokojnie zabrał gazetkę i nic nie mówi.
- Stary powiedz coś wreszcie, co z tym
zrobimy?
- No chyba nie będziesz go kurwa biła...



Orkiestra kościelna na Górnym Śląsku:
-Zymbalisten fertig?
-Ja, ja , naturlich
-Puzon fertig?
-Ja.
-Trompette fertig?
-Ja.
-Also…, eins, zwei, drei: "Boże, coś Polskę...."



Kasia powiedziała Mariuszowi, że chce mieć dziecko.
Mariusz tak bardzo się ucieszył, że nigdy do niej nie zadzwonił.



Na lekcji chemii nasza nauczycielka zmieszała niebieską ciecz z czerwoną i otrzymała zieloną.
Pomyśleliśmy, że to czarownica i ją spaliliśmy.



- Cześć!
- Tak.
- Trzeba mówić "cześć", a nie "tak". W domu jesteś?
- Cześć.



Przychodzi złodziej samochodów do spowiedzi, ksiądz mówi:
- Wyznaj grzechy synu...
- Ukradłem porsche, ukradłem mercedesa, ukradłem bmw...
Ksiądz drąży:
- A co kupiłeś synu?
- Prawo jazdy...



Wszedłem pierwszy raz do pokoju, w którym moja żona popełniła samobójstwo. Wsadziła w swoje usta shotguna i pociągnęła za spust. Wszędzie było pełno krwi, na ścianach kawałki mózgu. Wtedy nagle uświadomiłem sobie, że mi jej brakuje. Posprzątałaby tu…



Einstein i Jaś fasola siedzieli koło siebie w samolocie. W pewnym momencie Einstein powiedział:
- Zagrajmy w małą grę, jeśli nie odpowiesz, dasz mi 5$. Potem ty zapytasz, a jeśli nie odpowiem, dam ci 500$. Więc, jaka jest odległość od ziemi do księżyca?
Fasola nie wiedział, więc dał Einsteinowi 5$.
- Moja kolej. Co wchodzi z trzema nogami, a schodzi z czterema?
Einstein myślał, myślał, nie wie. Oddał 500$.
- Więc panie Fasola, jaka jest odpowiedź? Kto wchodzi z trzema nogami a schodzi z czterema?
Jaś Fasola dał Einsteinowi 5$.



Kiedy moja żona zasypia... cicho wstaję z łóżka, otwieram jej torebkę, wyjmuję swoje jaja, delikatnie je głaskam i szepcę: "Tak, wiem chłopaki, też za wami tęsknię"... po czym odkładam jej na miejsce i wracam do łóżka.



Jeśli nie wiesz co kupić swojej na walentynki to kup jej coś do ubrania.
Pamiętaj tylko żeby ta rękawiczka nie drapała.



W ostatnią wieczerzę Jezus siedzi przygnębiony przy stole. Zatroskany Judasz pyta:
- Jezu, co Ty taki przybity?



- Ciągle mi obiecujesz, że będziesz mi wierny i ciągle się zawodzę.
- Ależ, kochanie...
- Żadne kochanie, Wczoraj mój mąż znowu widział Cię z żoną jak wchodziliście do kina...



Romantyczna walentynkowa kolacja:
- Kochanie, chciałbym zadać Ci bardzo ważne pytanie ale nie potrafię znaleźć odpowiednich słów…
- Nie ważne są słowa, głuptasie. Zadaj to pytanie a ja wreszcie odpowiem „tak”.
- Zgadzasz się na anal?



Dwa spedalone miśki ruchały się w leśnych szuwarach. Ich sodomickie harce zauważył przechodzący w pobliżu zajączek. Na jego nieszczęście miśki-pedzie spostrzegły i jego.
- Łapmy go, bo wszystkim powie, że jesteśmy pedałami! - krzyknął jeden z miśków, przerażony perspektywą coming outu poprzez relację zajączka, w lesie zamieszkałym przez normalne zwierzaczki.

Zając w nogi, miśki za nim. Tak przebiegli las, łąkę, kiedy to przed zającem ukazał się staw. Pływać nie umiał, mimo to skoczył. Miśki dobiegły do brzegu i zaczęły obserwować toń. Po pięciu minutach były już niemal pewne, że zając utonął i chciały z ulgą wracać w krzaczki, by jeszcze bardziej sobie ulżyć. Spokojną taflę wody zmąciło jednak wynurzenie karpia.
- Karp! Widziałeś gdzieś zajączka? Chciał się kąpać, wskoczył do wody i się nie wynurza. Boimy się o niego - wyjaśniły misie.
- Utonął PEDAŁY!



Na plaży nudystów:
- Pani mi się bardzo podoba.
- Tak, widzę...



Na zamek wchodzi rycerz. Jego zbroja
cała zakrwawiona w ręku dzierży
zakrwawiony miecz. Staje przed
obliczem króla i mówi:
-Panie sławiłem twe imię, paliłem wioski, gwałciłem wieśniaczki,
mordowałem wieśniaków, dzieci w rzekach topiłem. By sławić twe imię
wśród wrogów na zachodzie-
-Król- Zaraz, zaraz na zachodzie? Przecież ja nie mam wrogów na zachodzie!!!
-Rycerz- Teraz już masz…



Oscar Pistorius próbował tłumaczyć śledczym, że śmierć jego dziewczyny to był wypadek. Jednak okazało się, że kłamstwo ma krótkie nogi…



Dlaczego żydzi nie pracują na roli?
Bo ziemi się nie da oszukać



Dzisiaj dziewczyna pokazała mi zdjęcie takich małych butów nike i rozpoczęła rozmowę:

- Takie będzie nosiło nasze dziecko
- No ok..
- Co? niefajne są?
- Nie no spoko... Ale co jeśli kaleką się urodzi i na wózku będzie śmigać?
- Nic, przynajmniej ich nie zniszczy.



Paląc sobie z sadystycznym znajomym siedząc na parapecie, obserwujemy ludzi przechadzających się przed akademikiem.

Gdy nagle widzimy przedstawiciela rasy najczarniejszej biegnącego i robiącego nagłe uniki raz lewo raz prawo.
Na pytanie "Co ten murzyn robi?"
Znajomy ze stoickim spokojem odpowiedział "Pewnie opony rozgrzewa"



- Zenek! Zadam ci zagadkę: Najlepszy przyjaciel człowieka?
- Hmmm...Wyborowa?
- Nie.
- Absolut?
- Nie!
- Smirnoff?
- Nie!!!
- Finlandia?
- Nie, kurwa! Na cztery litery, matole!
- Eee... Bols!
- Kurna, człowieku... Pies! PIES!
- Pies?!
- Tak, debilu, pies!
- Aaaa, tego nie piłem...



- Jasiu. Co taki markotny jesteś?
- Aaaaaa... Szkoda gadać.
- No Jasiu powiedz mamie, co cię trapi?
- No mamo, bo ksiądz Józef....
- O mój Boże! Co ksiądz!? Dobierał się do ciebie?
- Nie mamo, nie...
- To co jasiu?! chciał cię dotykać?
- Nie mamusiu, po prostu myślę, że ksiądz Józef mnie z Piotrusiem zdradza.



"Messi może mieć cztery Złote Piłki, ale ja nie muszę stanąć na pudle, aby kupić batona w automacie" - Zlatan Ibrahimovic



Rzecz dzieje się w bloku. Żona namiętnie kocha się ze swoim kochankiem. Spod drzwi wejściowych słychać, na klatce nagle szczęk kluczy. Wiadomo, że za chwilę nastąpi szczęk zamka i do mieszkania wkroczy mąż. Żona zestresowana:
-Szybko schowaj się do szafy!
-Nie ma miejsca!
-Pod łóżko!
-Znajdzie mnie tam...
Żonie kończą się pomysły, w końcu jednak słychać szczęk zamka więc w akcie desperacji wypycha swojego kochanka na balkon i zamyka.
Do mieszkania wchodzi mąż, zdejmuje buty, zakłada pantofle, parzy kawy i siada na sofie, oddając się lekturze jakiejś tam gazety...
Kochanek natomiast na balkonie całkiem nagi, do ziemi daleko, zeskoczyć nie ma jak a zima ostra -20 stopni... Powoli zaczyna mu wszystko odmarzać więc zdesperowany puka w okienko.
Mąż zdziwiony, pochodzi i otwiera kochankowi drzwi od balkonu. Ten wskakuje do środka i od razu mówi:
-Przepraszam pana bardzo! Kochałem się z sąsiadką z góry gdy niespodziewanie wrócił jej mąż. Tak się wystraszyłem, że wyszedłem na balkon i zeskoczyłem na pański. Ubrania, telefon, portfel... Wszystko zostało na górze. Mógłby mi pan jakoś pomóc?
Mąż na to z promiennym uśmiechem:
-Oczywiście! My mężczyźni musimy sobie pomagać! Taka nasza męska solidarność!
Dał kochankowi jeden ze swoich lepszych garniturów, poczęstował dobrą whiskey i cygarem z kubańską akcyzą. Potem rozmawiali, śmiali się, nabijali z rogatych mężów, obejrzeli mecz, popijając co chwilę piwem... Gdy zrobiło się późno, kochanek podziękował, wyszedł i udał się w swoje strony...
W nocy mąż leży w łóżku z żoną. Żona na boku, próbuje zasnąć a mąż ze zmarszczonymi brwiami wpatruje się świdrującym wzrokiem w sufit. Nagle zwraca się do żony:

-Krysia, alboś Ty kurwa albo nam piętro dobudowali!



Papież kończy swój pontyfikat. Podobno pragnie spędzać więcej czasu z dziećmi…



- A wiesz, Maćku, że ja swoją żonę na rękach noszę?
- A moja nie pije.



- Słyszałem, że ożeniłeś się z piękną wdową. Jesteś szczęśliwy?
- Byłem, dopóki nie zobaczyłem jej 20-letniej córki.



Typowy poranek w Krakowie, Błonia.
Diabeł chwyta dwie osoby:
Biednego, wychudzonego studenta, oraz tłustego spoconego polityka.
Gadka znana, że tylko jeden może wygrać wolność bla bla bla...
Konkurencja prosta, wyścig dookoła Błoń.
No i wystartowali, po około 197 minutach, na metę dobiega zgrzany, rozebrany polityk.
Diabeł wygląda za studentem, ale go nie widać, pyta więc:
- Grubasie, gdzie studencina?
ten zdyszany odpowiada:
- o..o,..on ,on w po.. on kurwa w połowie.. w połowie drogi powiedział..... że to pierdoli..
..i polazł do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.noit.fora.pl Strona Główna :: Na wesoło +18 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 15, 16, 17  Następny
Strona 16 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Charcoal2 Theme © Zarron Media

Regulamin